Łukaszenko: Polska i Litwa kupią prąd z białoruskiej atomówki

W lipcu ma zacząć pracę pierwszy reaktor kontrowersyjnej elektrowni atomowej na Białorusi. Kraj nie potrzebuje tego prądu. Białoruski dyktator chce go eksportować na Litwę i do Polski. Niechęć obu państw ma skruszyć zaproponowana cena.

Publikacja: 17.06.2020 10:28

Łukaszenko: Polska i Litwa kupią prąd z białoruskiej atomówki

Foto: energia.rp.pl


– Naszą energię elektryczną (z elektrowni atomowej pod Ostrowcem – red.) będą kupować. Także Litwini, którzy dziś ją przeklinają. I Polacy, którzy dotąd nie zbudowali swoich dwóch elektrowni. Najważniejsze, że zaproponujemy im normalne ceny – cytuje białoruskiego dyktatora agencja Prime.
Budowana przez rosyjski Rosatom białoruska elektrownia znajduje się 4 km od litewskiej granicy, 40 km od Wilna, 150 km od Mińska i 250 km od Polski (Kuźnica Białostocka). Władze Litwy od początku występowały przeciwko tej budowie, alarmując, że obiekt jest budowany z naruszeniem wielu norm i przez to niebezpieczny nie tylko dla Litwy, innych sąsiadów Białorusi w tym dla Polski, ale też dla całej Europy.

""

energia.rp.pl


Rzeczywiście wiele na to wskazuje. Głównym źródłem chłodzenia dwóch reaktorów ma być rzeka Wilija – płynąca przez Wilno. A na Białorusi nie ma stacji hydro-akumulacyjnych, w których nocą pompami byłaby tłoczona woda wykorzystana w elektrowni, tak by w dzień mogła poruszać turbiny i produkować prąd.

Na budowie zginęło 5 osób. W lipca 2016 r w czasie transportu, korpus reaktora spadł z wysokości 7 m na betonową podstawę. Po miesiącach ukrywania i kłamstw Rosatom i Aleksander Łukaszenko przyznał, że korpus „zsunął się” w czasie transportu, ale został wymieniony na nowy. Drugi korpus reaktora został uderzony o platformę kolejową. Uderzenie trafiło w elementy awaryjnego systemu chłodzenia. Tego reaktora już nie wymienili i taki został zamontowany.


W lutym 2018 r na budowie popróbowano uruchomić system awaryjnej ochrony reaktora. Pulpit sterowniczy systemu spłonął. W sierpniu 2019 r na głównym placu Ostrowca protestowali pracujących przy budowie elektrowni robotnicy podwykonawców. Nie dostali pieniędzy za pracę. 
Obawy wzbudza też zamontowany w Ostrowcu reaktor WWER-1200/491. Ma być najnowocześniejszy i najbezpieczniejszy. Jak dotąd pracuje jeden taki egzemplarz. Rozpoczął pracę 5 lat temu w rosyjskiej elektrowni w Nowym Woroneżu. Zaraz po uruchomienia nastąpiła awaria reaktora. Całkowicie spłonął generator.

""

Budowa elektrowni w Ostrowcu/materiały prasowe

energia.rp.pl


Pomimo tych wszystkich faktów Rosatom i Mińsk zapewniają, że obiekt jest bezpieczny i nowoczesny. Paliwo jądrowe zostało dostarczone do elektrowni 5 maja. Pierwszy rektor ma rozpocząć pracę w lipcu, a prąd popłynie do systemu w wrześniu. Drugi ruszy w 2021 r. Opóźnienie inwestycji wynosi dwa lata. Litwa już wprowadziła przepisy zabraniające importu prądu z białoruskiej elektrowni. Kupiła też mieszkańcom jod i ćwiczy zachowanie w kryzysowej sytuacji. W tym miesiącu także premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że Polska popiera Litwę w jej negatywnym stanowisku wobec Ostrowca.


Jeżeli oba kraje nie będą importować prądu z Ostrowca, to Białoruś będzie musiała zamknąć działające tradycyjne siłownie (i zwolnić ludzi), by przyjąć nadmiar energii do systemu. Jedyną szansą Mińska na wyjście z tej sytuacji będą dumpingowe ceny prądu zaproponowane sąsiadom.


– Naszą energię elektryczną (z elektrowni atomowej pod Ostrowcem – red.) będą kupować. Także Litwini, którzy dziś ją przeklinają. I Polacy, którzy dotąd nie zbudowali swoich dwóch elektrowni. Najważniejsze, że zaproponujemy im normalne ceny – cytuje białoruskiego dyktatora agencja Prime.
Budowana przez rosyjski Rosatom białoruska elektrownia znajduje się 4 km od litewskiej granicy, 40 km od Wilna, 150 km od Mińska i 250 km od Polski (Kuźnica Białostocka). Władze Litwy od początku występowały przeciwko tej budowie, alarmując, że obiekt jest budowany z naruszeniem wielu norm i przez to niebezpieczny nie tylko dla Litwy, innych sąsiadów Białorusi w tym dla Polski, ale też dla całej Europy.

Atom
Resorty spierają się o nadzór nad atomem. W tle partyjna polityka
Atom
Małe reaktory nadal atrakcyjne, ale wciąż odległe
Atom
Czechy nie chcą rosyjskiego paliwa jądrowego. Mają nowego dostawcę
Atom
Pomoc publiczna dla polskiego atomu najpóźniej na początku 2025 roku
Atom
W kwietniu może zakończyć się atomowy audyt