Widzieliśmy doniesienia o nowej ustawie o cenach energii elektrycznej w Polsce. To ważna sprawa, której skutki odczują Polacy w codziennym życiu — przyznaje Anna-Kaisa Itkonen, rzeczniczka Komisji Europejskiej. Jak zaznaczyła obowiązujące unijne przepisy dają krajowi możliwość wprowadzenia tzw. usługi użyteczności publicznej. — Musi ona wypełniać pewne kryteria, żeby uznać ją za zgodną z prawem. W tej sprawie jesteśmy w kontakcie z polskimi władzami. Chcemy mieć pełen obraz nowego prawa, żeby stwierdzić, czy jest to zgodne z tymi kryteriami — mówi rzeczniczka.

Nieoficjalnie przedstawiciele Komisji przekonują, że dostęp do energii elektrycznej po przystępnej cenie najlepiej zapewnić na konkurencyjnych rynkach, gdzie cena jest kształtowana w wolnej grze podaży i popytu. I konsument ma wybór między dostawcami. Taka zasada jest podstawą nowych przepisów o strukturze rynków elektryczności. Są już one politycznie uzgodnione, ale nie weszły w życie. Natomiast obowiązujące obecnie przepisy dają państwu możliwość wprowadzenia tzw. usługi użyteczności publicznej, czyli wsparcia gospodarstw domowych. Jednak nie ma tu pełnej dowolności.

Rząd musi wykazać, że taki środek jest jasno zdefiniowany, przejrzysty, niedyskryminujący, łatwy do skontrolowania i dostępny na równych zasadach dla wszystkich dostawców energii. Musi też udowodnić, że jest konieczny do zapewnienia rozsądnej ceny dla końcowych odbiorców. wreszcie musi być proporcjonalny i ograniczony w czasie. To wszystko będzie przez Komisję przeanalizowane, choć nie mówi ona wprost o konieczności notyfikacji nowego prawa. To Polska sama ma ocenić, czy nowe przepisy zawierają elementy pomocy publicznej i w razie odpowiedzi twierdzącej przesłać je do akceptacji Brukseli. Nie znaczy to jednak, że bez notyfikacji KE nie zajmie się ustawą, bo — jak powiedziała rzeczniczka — już ją analizuje.

KE przeanalizuje także kwestię taryf przesyłowych i dystrybucyjnych. Co do zasady Komisja podkreśla, że krajowe urzędy regulacyjne, a nie rządy, ustalają lub akceptują taryfy, na podstawie propozycji przedstawionych przez operatorów sieci lub na podstawie wspólnych uzgodnień między tymi operatorami a użytkownikami sieci. Opisuje to obecnie obowiązująca dyrektywa o rynku wewnętrznym energii elektrycznej. “Krajowe organy regulacyjne powinny zapewnić, aby taryfy przesyłowe i dystrybucyjne były niedyskryminacyjne i odzwierciedlały koszty, a także powinny uwzględniać długoterminowe marginalne koszty sieci, których uniknięto dzięki zastosowaniu środków zarządzania popytem” — brzmi fragment dyrektywy.