Agencja Rozwoju Przemysłu skupia spółki, które mogą stanowić istotny wkład w rozwoju krajowego łańcucha dostaw przy budowie morskich farm wiatrowych. Kompetencje dotyczą budowy stacji transformatorowych, wież wiatrowych. – Od momentu, kiedy pojawiliśmy się w spółce, poprawiliśmy efektywność i ekonomikę kontraktów i ich realizacji, które mają w portfelu spółki z naszej grupy. Wyniki tych podmiotów na ten rok są o 400 proc. lepsze niż planował to poprzedni zarząd – mówi prezes Dąbrowski.

Zapóźnienia

Kontrakty na potrzeby rozwoju energetyki wiatrowej – jak się wyraził prezes – były „pod wodą”. – Teraz, jeśli są opóźnienia, to mają ok. 4 dni. W przypadku dostaw trafostacji na potrzeby projektu Baltic Power, morskiej farmy wiatrowej Orlenu, projekt był bardzo opóźniony i wręcz zagrożony. Jesteśmy w stałym kontakcie z Orlenem. Udało się nam nadrobić te opóźnienia – mówi.

Jakub Dulski, wiceprezes ARP, który odpowiada w spółce za energetykę wiatrową na morzu, podkreślił, że skala inwestycji jest olbrzymia. Jednak już na pytanie, ile ARP ma umów na realizację dostaw dla projektów morskich farm wiatrowych pierwszej fazy, Dulski przyznał, że jest tylko jeden kontrakt, wspominana umowa z Orlenem. – To, że liczba umów jest taka, a nie inna, to krajobraz zastany po naszych poprzednikach. Staramy się nadrobić te zaległości. Trzeba powiedzieć sobie jednak otwarcie, że będziemy gotowi już na drugą fazę z szerszą ofertą, która powiększy krajowy łańcuch dostaw – mówi Dulski. Są jeszcze możliwości, aby uczestniczyć szerzej w dostawach komponentów dla projektów pierwszej fazy, które będą budowane w drugiej połowie lat 20. Dulski nie zdradził jednak, co jeszcze firma może dostarczyć.

Kontrakty nieopłacalne już w chwili zawarcia

Spółka duże nadzieje wiąże z dostawą wież wiatrowych na potrzeby morskiej energetyki wiatrowej. Wieże będą dostosowane do montażu turbin o mocy 15 MW. – Tu także nasza współpraca z hiszpańskim dostawcą technologii GRI Renewable Industries była opóźniona. Udało się ją nadgonić. Pierwsze wieże wiatrowe opuszczą fabryki spółek ARP w maju przyszłego roku – dodaje Dąbrowski. Zarząd jednak nie zdradził, czy te wieże będą montowane przy budowie polskich farm wiatrowych na morzu. – Nie boimy się o zbyt. Nie boimy się o konkurencyjność. Mamy na pokładzie uznanego w branży dostawcę, a więc naszego hiszpańskiego partnera. Zainteresowane jest duże – mówił Dąbrowski. Kto z Polski może być klientem dla odbioru tych wież? ARP nie zdradza nazw partnerów. Firma jednak wiele mówi o współpracy z Orlenem, co może być tu jakąś podpowiedzią.

Jak powiedział prezes umowy ARP dotyczące offshore, jak np. umowa z Lotos Petrobaltic odnośnie statków instalacyjnych poddawana jest obecnie analizie i kalkulacji pod kątem opłacalności. – Sprawdzamy, czy umowa ta nie jest kolejną, która już w momencie jej zawarcia zakładała straty. To niedopuszczalne. Tak było z umową na dostawę trafostacji dla Orlenu. Ta umowa była „pod wodą”, opóźniona, przenoszona z miejsca na miejsce. Naprawiliśmy po rozmowach z Orlenem te zaniedbania – mówi.