Po zaostrzeniu zachodnich sankcji wiele zagranicznych firm ostatecznie opuściło Rosję. Spośród świadczących usługi dla sektora naftowego, „wielkiej czwórki” koncernów dwa - Halliburton i Baker Hughes opuściły Rosję. Weatherford, podobnie jak SLB, pozostał na rynku, ale poważnie ograniczył swoje uczestnictwo, rozwiązując większość kontraktów. Część z nich, jak podaje agencja Reutera, trafiła do SLB – ile dokładnie, nie wiadomo.
SLB chroni rosyjskie aktywa
Według „Financial Times”, w zeszłym roku działalność SLB w Rosji przyniosła Amerykanom 1,6 mld dolarów, co stanowi 5 proc. jego łącznych przychodów wynoszących 33,1 mld dolarów. Rosyjski oddział firmy zatrudnia około 9 tysięcy osób. Na koniec 2023 r. SLB posiadał aktywa netto w Rosji o wartości księgowej wynoszącej 600 mln dol.
Czytaj więcej
Wydobycie rosyjskiej ropy i gazu zmniejszy się o jedną piątą, jeżeli rosyjskie koncerny nie znajdą sposobu na zastąpienie zachodniego sprzętu i technologii.
Reuters zauważa, że działalność firmy w Rosji nie narusza zachodnich sankcji. Można do tego dodać, że jak w wypadku wielu innych zachodnich przedsiębiorstw, tak i Amerykanom zysk przesłonił przyzwoitość i fakt, że tak naprawdę wspomagają rosyjską agresję na Ukrainę.
Chęć zarobku jest tak duża, że SLB nie podjęła decyzji o opuszczeniu rynku rosyjskiego, „pomimo nacisków ze strony Zachodu”, powiedział FT Olivier Le Peuch dyrektor generalny SLB. „Kiedy podejmiemy decyzję, jeśli okaże się to niezbędne, zrobimy to publicznie. Jednak w tej chwili nie ma takiej decyzji” - dodał.