Kością niezgody między bankami a Rafako jest dług w wysokości 240 mln zł utworzone w kwietniu tego roku na skutek ugody z Tauronem. Przypomnijmy, że Rafako i Tauron podpisały pod koniec marca finalne porozumienie dotyczące zakończenia sporu między spółkami wokół zakończenia wszystkich prac budowlanych najnowocześniejszego bloku węglowego w Polsce. W następstwie umowy Tauron otrzymał 240 mln zł z tytułu roszczeń będących konsekwencją - zdaniem Taurona — nienależytego wykonania przez Rafako kontraktu na budowę bloku 910 MW. Gwarantami byli PKO BP, Bank Gospodarstwa Krajowego, mBank — a także PZU. Spółki te godziły się wówczas na wypłatę tych środków bo w tle nadal był inwestor, którym miała być spółka Michała Sołowowa, MS Galleon. Ta jednak ostatecznie się wycofała i problem narastał. Pojawił się wówczas nowy potencjalny inwestor, a więc PG Energy, ale i ta firma nie podjęcia się dokończenia przejęcia.
Banki mimo obaw mogą jeszcze pomóc
Na kilka dni przed końcem roku, kiedy już nic nie stało na drodze, aby dokonać konwersji zadłużenia na akcje i częściowo oddłużyć tę spółkę, do gry weszły banki. Poza brakiem zgody na konwersję, banki nie zgadzały się także na odroczenie płatności rat objętych układem wierzytelności, które zapadają 29 grudnia 2023 r. Po tej informacji, Rafako ostrzegało, że tym razem, naprawdę może upaść - i to na finiszu walki o przetrwanie. Jednak od czasu opublikowania tego komunikatu, a więc 18 grudnia, na linii Rafako – banki trwały ożywione rozmowy, aby odroczyć konieczność spłaty raty układowej. „Decyzja gwarantów była dla nas dużym zaskoczeniem, tym bardziej, że została nam przekazana tuż przed decydującym dla Spółki NWZA. Taka informacja, w momencie, kiedy decydują się losy Rafako, kiedy wszystko wskazuje na to, że akcjonariusze przegłosują przygotowane uchwały, i zgodzą się na konwersje zadłużenia, miałaby dla spółki fatalne konsekwencje. Na szczęście znów usiedliśmy do stołu i rozmawiamy” – tłumaczy nam Robert Kuraszkiewicz, prezes Rafako, który wskazuje na światełko w tunelu dla przynajmniej odroczenia konieczności spłaty części długu.
Dlaczego banki właśnie teraz zdecydowały się na zakomunikowanie swojego sprzeciwu? Chodzi o odzyskanie jak największej puli środków przekazanych Tauronowi. Kiedy była perspektywa na inwestora, wówczas banki widziały swoją szasnę, że akcje będą stanowiły realną wartość i pozwolą na zwrot środków z gwarancji. Jednak kiedy nie ma inwestora i szansa na jego znalezienie oddala się, to ta perspektywa wydaje się być bardzo mglista. Dodatkowo z tego co udało się nam dowiedzieć Rafako miało zmienić warunki konwersji w ostatnim czasie na niekorzyść banków. W efekcie, dla tych banków, których reprezentantem jest PKO BP, bardziej korzystna może okazać się próba odzyskania części kwoty w sytuacji upadku Rafako. „Instytucje, które wycofały się z poparcia konwersji mają całkiem niezłe zabezpieczenia, zwłaszcza PKO BP. Więc nie jest w ich interesie zamiana na akcje, które w razie ewentualnej upadłości będą bezwartościowe” – słyszmy od jednego z naszych rozmówców zbliżonych do spraw i dodaje, że banki na koniec dnia patrzą na siebie, aby samemu nie być pociągniętym do odpowiedzialności za stratę poniesioną przez firmę, którą się reprezentuje. Brak szans na inwestora w najbliższym czasie oraz zmiana warunków konwersji mają być ku temu przesłankami.
Rafako znów zmienia prezesa i zdanie o konwersji długu
W Rafako, które walczy aby przetrwać doszło do zmiany prezesa. Rada nadzorcza odwołała prezesa Dawida Jaworskiego oraz cofnęła delegację członka rady Michała Sikorskiego do czasowego wykonywania czynności członka zarządu. Powołała zaś do zarządu spółki Roberta Kuraszkiewicza, powierzając mu pełnienie obowiązków prezesa, a także powołała do zarządu spółki Andrzeja Marciniaka.
Po burzy, która rozpętała się ponownie wokół Rafako 18 grudnia, banki oraz Rafako ponownie spotkały się na rozmowach. Te mają trwać także 21 grudnia przed, w trakcie i po walnym zgromadzeniu. Być może banki jednak odroczą spłatę raty układowej dając kolejny czas Rafako i obligatariuszom PBG, właściciela największej puli akcji Rafako na nową formę ratowania. De facto jest to czekanie na decyzje i pomysły nowych zarządów instytucji finansowych, które mogą się pojawić w kolejnych miesiącach wraz ze stopniowym przejmowaniem władzy przez nowy rząd. Nikt z obecnego kierownictwa PKO BP, BGŻ i PZU, u progu zmian kadrowych nie podejmie się nowych zobowiązań. Możliwe jest odroczenie spłaty zobowiązań na kolejne miesiące oraz zawieszenie decyzji o konwersji.