Dąbrowski zostaje w PGE, ale strategia czeka

Prezes PGE uratował swoje stanowisko, mimo że wszystko wskazywało na to, iż je straci. Ceną jest wstrzymanie realizacji nowej strategii PGE do czasu powstania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.

Publikacja: 05.09.2023 03:00

Pracownicy i zarząd PGE mogą nadal kontynuować proces transformacji na podstawie aktualizacji strate

Pracownicy i zarząd PGE mogą nadal kontynuować proces transformacji na podstawie aktualizacji strategii

Foto: Urszula Lesman

Rada Nadzorcza PGE zdecydowała 4 września, że prezes Wojciech Dąbrowski nadal będzie pełnić swoją funkcję. Bezpośrednią przyczyną owej dymisji miała być ogłoszona w ubiegłym tygodniu nowa strategia firmy. Spółka zadeklarowała w niej odejście od węgla w ciepłownictwie już w 2030 r., wcześniej, niż planowano. Jej wprowadzenie zostało jednak uchylone przez zarząd niemal tydzień od jej przyjęcia.

Spekulowano że w tle toczy się rozgrywka o wyższą stawkę. Premier Mateusz Morawiecki chciał jakoby wykorzystać wrogość części górniczych związków zawodowych do prezesa PGE i tej strategii. Miała to być karta w grze prowadzonej z szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych nadzorującym PGE, Jackiem Sasinem, o to, który z ośrodków władzy umieści swoich ludzi w PGE (w tej interpretacji Dąbrowski jest człowiekiem MAP).

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Energetyka Zawodowa
O czym rozmawiał premier z szefami spółek energetycznych? Znamy szczegóły
Energetyka Zawodowa
Premier radzi prezesom spółek energetycznych. W tle ceny prądu
Energetyka Zawodowa
Premier daje zielone światło dla nowego Rafako, które ma produkować dla wojska
Energetyka Zawodowa
Zmiany na rynku energii tworzą nowy biznes
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Energetyka Zawodowa
Powstaje plan powrotu Rafako. W tle pojawił się koreański chętny