Bezpośrednim powodem odwołania Wojciecha Dąbrowskiego ze stanowiska prezesa Polskiej Grupy Energetycznej ma być ogłoszona w tym tygodniu nowa strategia PGE, w której spółka zadeklarowała odejście od węgla w ciepłownictwie.
Strategia, którą przedstawił pod koniec sierpnia prezes największej spółki energetycznej w kraju, znajduje jednak odzwierciedlenie w dokumentach rządu, na którego czele stoi premier Morawiecki, jak choćby strategia energetyczna Polski do 2040 r. Sam Morawiecki chce jednak wykorzystać wrogość części górniczych związków zawodowych do prezesa PGE w konflikcie z szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych, nadzorującym PGE, Jackiem Sasinen. Ponadto sam Morawiecki będzie otwierał listy wyborcze PiS właśnie na górniczym Śląsku.
Przyczyna sporu z prezesem PGE
Podczas aktualizacji strategii energetycznej PGE 29 sierpnia prezes Dąbrowski zapowiedział przyspieszenie o dziesięć lat osiągnięcia przez koncern neutralności klimatycznej, a odejście od węgla używanego w ciepłownictwie już za siedem lat.
To nie spodobało się części związkowców. Bezpośrednim pretekstem do ataku na Dąbrowskiego był list do premiera z jednego ze związków zawodowych, zwykle radykalnego w działaniach, Solidarność 80. – PGE to największy odbiorca węgla energetycznego ze śląskich kopalń. Na przykład Polska Grupa Górnicza sprzedaje do PGE ogromną część swojej produkcji. Komu będą sprzedawać węgiel śląskie kopalnie, jeśli – jak ogłosił prezes PGE – spółka do roku 2030 ma zamiar odejść od węgla? (…) Co z gwarancjami dla górników, że do roku 2049 na Śląsku będą funkcjonować kopalnie węgla kamiennego – pytał w liście skierowanym do premiera, zaraz po prezentacji aktualizacji strategii PGE, Bogusław Ziętek, szef związku.