Ważą się losy Rafako i modernizacji starych elektrowni węglowych

Jestem absolutnie przekonany, że przetrwamy. Rafako powinno być uratowane choćby ze względu na technologię modernizacji 200 MW – mówi Maciej Stańczuk, prezes Rafako.

Publikacja: 26.07.2023 03:00

Maciej Stańczuk, prezes Rafako.

Maciej Stańczuk, prezes Rafako.

Foto: mat. pras.

Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego powoli rusza. Jest oferta przejęcia elektrowni węglowych. Po tym jak proces ten zostanie sformalizowany, powinny ruszyć długo oczekiwane zlecenia na modernizację węglowych jednostek wytwórczych o mocy 200 MW. Główną rolę w modernizacji miało pełnić Rafako, ale czy firma przetrwa do tego czasu?

Jestem o tym absolutnie przekonany. Rafako powinno zostać uratowane, choćby właśnie ze względu na technologię modernizacji 200 MW. Na rynku krajowym jest jeszcze Polimex Mostostal, ale ta spółka jest w stanie rocznie zmodernizować dwa, trzy bloki energetyczne, a jednostek do takiej modernizacji zidentyfikowano aż 27 z blisko 50 działających w kraju. My jesteśmy w stanie zmodernizować do czterech bloków rocznie. Nadal mamy ciepłownictwo, które w 85 proc. jest zależne od węgla. Bloki ciepłownicze też będziemy musieli modernizować, np. przestawiając na biomasę. NWZA rozstrzygające przyszłość Rafako zostało wyznaczone na 26 lipca. Nie mam wątpliwości, że wszystkie strony powiązane sytuacją w Rafako doprowadzą proces ratowania spółki do końca.

Na czym ma polegać ratowanie firmy?

Mówimy o obligatariuszach, Polskim Funduszu Rozwoju (PFR), potencjalnym inwestorze oraz kilku innych wierzycielach. Rozmowy trwają. Mamy dobrą współpracę z Polskim Funduszem Rozwoju, który jest jednym z akcjonariuszy [ma niespełna 8 proc. – red.]. Na najbliższym walnym zgromadzeniu powinny zostać przegłosowane uchwały, który konwertują dług firmy wobec banków, które były gwarantami naszego kontraktu na budowę bloku 910 MW w Jaworznie. Ugoda z Tauronem zakończyła co prawda wielomiesięczny spór, ale nie rozwiązała problemów, bo pozostały jeszcze roszczenia zwrotne ze strony banków.

W przypadku pomocy publicznej ze strony Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) chodzi o konwersję na akcje zadłużenia w wysokości 100 mln zł, w przypadku banków to 240 mln zł.

Muszą się zgodzić na to obligatariusze PBG. Oczekują oni, że dojdzie nie tylko do konwersji długu na akcje, przejęcia kontroli operacyjnej nad spółką, ale też do jej dokapitalizowania. Obligatariusze PBG nie zgodzili się na poprzednim walnym na konwersję długu, czyli rozwodnienie ich części i w efekcie utratę kontroli operacyjnej nad spółką bez dodatkowych gwarancji wsparcia i dokapitalizowania spółki. Tylko wtedy bowiem mogą mieć szansę na spieniężenie swoich akcji. Jestem przekonany, że do NWZA 26 lipca strony osiągną porozumienie.

Czy PFR nadal chce dostać kontrolę nad Rafako bez dodatkowego dokapitalizowania?

Obligatariusze chcą mieć gwarancję, że po konwersji długu dojdzie do dokapitalizowania firmy. Do tej pory propozycja PFR dawała firmie co prawda szansę na przetrwanie, uwolnione środki wystarczyłyby na kilka miesięcy naszej działalności. Obligatariusze chcą mieć gwarancję, że także w dalszej perspektywie firma przetrwa i będzie mogła realizować zlecenia. Wtedy uwierzą w możliwość odbudowy wartości akcji, które ulegają rozwodnieniu.

Jaki jest najlepszy scenariusz dla Rafako na 26 lipca?

Konwersja długu na akcje, zarówno wobec ARP, KUKE, jak i konsorcjum banków, pojawienie się nowego inwestora i dokapitalizowanie Rafako, które – jak mówiłem – pozwoli nie tyle na przetrwanie, ile na rozwój i działalność.

Takim inwestorem miał być MS Galleon należący do Michała Sołowowa. Dlaczego nie udało się dopiąć tej transakcji?

Potencjalny inwestor rozpoznał nasze zadłużenie jako zbyt wysokie, a ryzyka – jego zdaniem – nie były odpowiednio zmitygowane.

Jeśli nie zrealizuje się najlepszy scenariusz, Rafako upadnie?

Na dziś nie widzę takich zagrożeń, wbrew temu, co głosili w mediach byli członkowie zarządu. Uchwały konwertujące dług zostaną przyjęte. Nareszcie wszystkie strony rozmawiają ze sobą i widać szansę na porozumienie.

Czy PFR nadal forsuje swoich przedstawicieli do zarządu?

To już pytanie do PFR i naszej rady nadzorczej.

Jak wyglądają rozmowy z potencjalnym inwestorem?

Odpowiedź na to pytanie przyniosą raporty bieżące spółki. Dla nas ważne jest, żeby inwestor dokapitalizował Rafako, bo to zapewni nam możliwość realnego powrotu na rynek, na którym mamy co robić, np. modernizować wspomniane już bloki klasy 200+.

Dlaczego modernizacja bloków 200 MW jest dla was tak ważna?

Bloki, które mają potencjał do modernizacji, zapewniają 31 proc. stabilnej mocy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) i bez wątpienia powinny pozostać w gotowości operacyjnej co najmniej do 2035 r. Trzeba otwarcie powiedzieć, że bez inwestycji sterowane źródła wytwarzania energii w KSE nie będą w stanie obsłużyć prognozowanego zapotrzebowania na moc. Jeżeli nie zrealizujemy programu modernizacji bloków węglowych, już w 2028 r. w systemie nie będzie funkcjonował żaden blok 200+. A to oznacza, że dostępne 11,2 GW mocy elektrycznej będzie musiało zostać zastąpione z innych źródeł. Jakich? W tym problem, że nie bardzo wiadomo jakich. Ale za pięć lat będzie za późno na dyskusje i zastanawianie się, jak uzupełnić brakującą moc. Dziś jest na to najwyższy czas.

Dlatego modernizację bloków 200+ MWe należy zdecydowanie potraktować jako jeden z kierunków transformacji energetycznej i podstawowy element bezpieczeństwa energetycznego Polski na najbliższe lata. Do czasu wdrożenia energetyki jądrowej trudno znaleźć jakąkolwiek sensowną alternatywę.

I tu upatruje pan szans dla Rafako?

Tak, bo bez Rafako ten program się nie powiedzie. Poza tym ważna i dobra informacja jest taka, że modernizacja tych bloków jest możliwa z wykorzystaniem polskich technologii wdrożonych już w ramach programu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) Bloki 200+. Technologia ta umożliwia dostosowanie takich bloków do pracy jako źródła rezerwowo-szczytowe. Nakłady inwestycyjne są kilkunastokrotnie mniejsze w porównaniu z budową bloków parowo-gazowych, a sam proces inwestycyjny trwa kilka miesięcy, a nie wiele lat, jak przy budowie nowych bloków. Koszty też są nieporównywalnie niższe. Modernizacja bloków 200 MW to koszt ok. 100 mln zł. Alternatywą jest budowa bloków gazowych. To są jednak bardzo drogie inwestycje. Budowa elektrowni gazowych to koszt 5–6 mld zł. Koszt planowanych modernizacji 27 bloków węglowych o mocy 200 MW stanowi ledwie połowę tej kwoty.

Jak pracuje taki zmodernizowany blok?

Zmodernizowany blok powinien się charakteryzować obniżonym minimum technicznym poniżej 40 proc. mocy nominalnej, skróconymi czasami rozruchów, możliwością pracy z większą niż obecnie zmiennością obciążenia czy zdolnością do szybszego zwiększania obciążenia, nie mniej niż 4 proc. mocy nominalnej na minutę. Dodatkową wartość stanowią rozwiązania wpływające na wzrost sprawności bloku pracującego z obciążeniami cząstkowymi bez znaczących ingerencji w układ przepływowy turbiny.

Czas odstawienia bloku konieczny do przeprowadzenia modernizacji jest stosunkowo krótki (montaż i optymalizacja bloku trwa pięć, sześć miesięcy) i może być to prowadzone równolegle z remontem bloku. Aby tego typu inwestycje mogły być realizowane, potrzebne są osobne regulacje, które określą sposób funkcjonowania jednostek konwencjonalnych w nowym reżimie pracy – po roku 2025. Jesteśmy przekonani, że po przedstawieniu docelowego zastąpienia węgla atomem w polskiej energetyce ten program powinien być notyfikowany w Komisji Europejskiej.

A jeśli program Bloki 200+ nie wypali?

Rafako chce być liderem transformacji energetycznej w naszym kraju. Docelowo spółka powinna zająć istotne miejsce w łańcuchu tworzenia wartości dodanej przy realizacji projektów jądrowych w Polsce, zarówno tych dużych, jak i SMR. Już dzisiaj jesteśmy gotowi do prowadzenia prac związanych z przygotowaniem terenów pod przyszłe projekty i liczymy na pierwsze zamówienia zaraz po uporządkowaniu sytuacji właścicielskiej spółki.

CV

Maciej Stańczuk

Maciej Stańczuk rozpoczynał karierę od bankowości (Polski Bank Rozwoju, WestLB Bank Polska, Polski Bank Przedsiębiorczości). W latach 2014–2015 był prezesem spółki Polimex-Mostostal. W 2016 r. wszedł do rady nadzorczej PBG. W 2019 r. został oddelegowany do zarządu PBG, od lutego 2020 r. był wiceprezesem firmy. W styczniu 2021 r. został wiceprezesem, należącej do grupy PBG, spółki Rafako. Jej prezesem został w czerwcu 2023 r.

Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego powoli rusza. Jest oferta przejęcia elektrowni węglowych. Po tym jak proces ten zostanie sformalizowany, powinny ruszyć długo oczekiwane zlecenia na modernizację węglowych jednostek wytwórczych o mocy 200 MW. Główną rolę w modernizacji miało pełnić Rafako, ale czy firma przetrwa do tego czasu?

Jestem o tym absolutnie przekonany. Rafako powinno zostać uratowane, choćby właśnie ze względu na technologię modernizacji 200 MW. Na rynku krajowym jest jeszcze Polimex Mostostal, ale ta spółka jest w stanie rocznie zmodernizować dwa, trzy bloki energetyczne, a jednostek do takiej modernizacji zidentyfikowano aż 27 z blisko 50 działających w kraju. My jesteśmy w stanie zmodernizować do czterech bloków rocznie. Nadal mamy ciepłownictwo, które w 85 proc. jest zależne od węgla. Bloki ciepłownicze też będziemy musieli modernizować, np. przestawiając na biomasę. NWZA rozstrzygające przyszłość Rafako zostało wyznaczone na 26 lipca. Nie mam wątpliwości, że wszystkie strony powiązane sytuacją w Rafako doprowadzą proces ratowania spółki do końca.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka Zawodowa
Opóźnienia inwestycji gazowych szkodzą OZE
Energetyka Zawodowa
Paweł Olechnowicz: Trzeba sprawdzić, dlaczego wymazano z mapy gospodarczej Lotos
Energetyka Zawodowa
Rząd chce uszczelnić program „Czyste Powietrze". I rynek pomp ciepła
Energetyka Zawodowa
Powstał zespół odpowiedzialny za wydzielanie węgla. Spółki energetyczne zyskują
Energetyka Zawodowa
Będzie nowy prezes Towarowej Giełdy Energii. Znamy nazwisko
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?