„Od wiosny ubiegłego roku konsekwentnie staraliśmy się opuścić rynek rosyjski i bezskutecznie ubiegaliśmy się o pozwolenie na sprzedaż produktów, zarówno rosyjskim, jak i międzynarodowym odbiorcom. Uzasadnianie przejęcia naszych aktywów potrzebą ochrony bezpieczeństwa energetycznego Rosji to nic więcej, jak tylko przykrywka (do bezprawnego zajęcia majątku)” – powiedział Marcus Rauramo, prezes i dyrektor generalny Fortum, cytowany w komunikacie prasowym koncernu.
Czytaj więcej
Fiński koncern energetyczny Fortum zrezygnował z projektów budowy elektrowni wiatrowych na terenie Rosji. Rosyjskie firmy też nie garną się do inwestycji w OZE.
Wrogie przejęcie
Podczas pracy w Rosji fiński koncern zainwestował około 6 miliardów euro w lokalne aktywa, z czego większość pochodziła z operacji w kraju. Od 2008 r. EBIDTA firmy wyniosła ponad 4 mld euro. Fortum oszacowało stratę gotówkową netto - obejmującą inwestycje w przejęcia rosyjskich przedsiębiorstw, dywidendy i finansowanie - na prawie 2 mld euro.
25 kwietnia Kreml wprowadził dekretem nowe prawo zezwalające na przekazanie 98 proc. akcji rosyjskiej struktury Fortum pod tymczasowy zarząd Federalnej Agencji Zarządzania Majątkiem. Wprowadzenie kontroli zewnętrznej nazwano odpowiedzią na podejmowane przez władze Unii próby nacjonalizacji rosyjskiego mienia.
Dziennik "Kommersant" przypomina, że 26 kwietnia Fortum poinformowało, że nie otrzymało oficjalnego zawiadomienia o decyzji władz rosyjskich. 5 maja firma oficjalnie powiadomiła administrację Kremla, że kategorycznie sprzeciwia się przekazaniu akcji swojej rosyjskiej spółki-córki pod zewnętrzny zarząd. Koncern zapowiedział podjęcie działań w celu ochrony swoich praw wynikających z prawa międzynarodowego.