Państwowe spółki - mimo mniejszych zysków - nie widzą problemu w mniejszych marżach

Przedstawiciele spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa – w przeciwieństwie do firm zagranicznych i prywatnych – przyznają, że rozporządzenie cenowe ograniczające marże w energetyce, w tym także w sektorze OZE wpłyną na zmniejszenie przepływów finansowych, ale pozwalają zachować rentowność obszaru OZE - poinformowali przedstawiciele państwowych grup energetycznych na posiedzeniu sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych. Spółki prywatne mają odmienną perspektywę i mówią o realnych stratach.

Publikacja: 13.01.2023 09:25

Państwowe spółki - mimo mniejszych zysków - nie widzą problemu w mniejszych marżach

Foto: Adobe Stock

Dominik Wadecki, wiceprezes grupy Energa, wskazał, że wprawdzie strumienie finansowe zostały ograniczone, ale porównując rok do roku spółka nie odnotowuje istotnych odchyleń. „Ograniczenia cenowe przyjęte przez ustawodawcę są wyże niż wyniki aukcji OZE. Wskazuje to, że było zaplanowane ograniczenia są proaktywnie i precyzyjnie. Traktujemy te wahania w przepływach przejściowo, ale z nadzieją, że nie będzie to stały obraz naszego rynku” – powiedział. Wskazał, że mogą one zmniejszyć inwestycje, ale nie zahamują ich w ogóle. - My jako Energa, która jest najbardziej „zielona” możemy powiedzieć, że wpływ tych regulacji jest nieistotny. Wolelibyśmy mieć oczywiście większe przychody, ale jest to zachowanie „porównywalności wyników” – powiedział. Piotr Meler, prezes Energa Wytwarzanie dodał w tym aspekcie, że gdyby spółka miała skorzystać z wysokich cen, które były przed wprowadzeniem ustaw, mogłaby zrealizować znacznie więcej inwestycji OZE. „Rozumiemy, że napędzenie inflacji spowodowałoby dużą trudność w znalezieniu generalnych wykonawców dla takich inwestycji" - powiedział Piotr Meler.

Stefan Traczyk, wiceprezes Enea Nowa Energia, uspokoił, że co prawda te ograniczenia są, ale w żadnym wypadku nie zagrożą one firmie. "Będziemy na plusie w tym roku. Będzie to jednak duże wyzwanie" - powiedział Traczyk. Wskazał, że inwestycje w OZE to projekty wieloletnie, więc zagrożenia dla długoterminowych planów – jego zdaniem – nie ma.

Wanda Buk, wiceprezes PGE wskazała, że naturalnym jest, że biznes chce zarabiać, ale etyczny biznes nie powinien się wzbogacać na wojnie" - powiedziała Wanda Buk, dodając, że odpis na Fundusz Wypłaty Różnicy Cen będzie wynosił w przypadku tej spółki „grube miliardy”. – „Nasza strategia rozwoju dot. OZE dotyczy budowy 7 GW mocy w tej technologii. Jest ona niezagrożona, pomimo perturbacji” – powiedziała.

Zdaniem Mariusza Paczkowskiego dyrektor ds. regulacji w Tauronie, co prawda regulacje interwencyjne wpływają na branżę OZE, ale są tak wyliczone, że pozwalają zachować rentowność branży. „Wiemy skąd wzięły się takie ograniczenia. Zakładamy jednak, że takie regulacje mają charakter tymczasowy” - powiedział. Jego zdaniem te regulacje, nie będą mieć wpływ na tempo i rozwój sektora OZE w Polsce. „Komisja Europejska przygotowuje plan przyspieszenia rozwoju OZE. To odpowiedź Komisji na działania wojenne” – uspokoił.

Na początku listopada prezydent podpisał ustawę o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r. Ustawa wprowadza maksymalne ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, samorządów i firm. Wytwórcy i sprzedawcy energii elektrycznej mają przekazać odpisy na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny będące nadmiarowym przychodem, który będzie rekompensował spółkom obrotu różnice między cenową rynkową lub tą przyjętą w taryfach URE od tej, która ujęta jest w rządowych pułapach cenowych.

Inne zdanie mają firmy prywatne i zagraniczne. Portugalska spółka EDPR, działająca w Polsce w sektorze OZE zapowiedziała podjęcie „kroków prawnych” przeciwko tej regulacji. „Zgodnie z obowiązującą ustawą wytwórcy będą płacić podatek tak, jakby korzystali z obecnych wysokich cen rynkowych, a tak nie jest i tym samym odnotowują znaczne straty, co wyraźnie nie jest zgodne z rozporządzeniem Rady UE” – podkreśla firma. Prywatne firmy zwracają także uwagę, ta ustawa wykracza poza zakres przewidziany przez wspomniane już Rozporządzenie Rady UE w zakresie rozwiązania problemu wysokich cen energii, jak również nie zawiera kluczowych przepisów poruszonych w dokumencie UE, który wyraźnie podkreśla zasadę nieopodatkowania niezrealizowanych dodatkowych zysków, na co UE zwracała uwagę.

Dominik Wadecki, wiceprezes grupy Energa, wskazał, że wprawdzie strumienie finansowe zostały ograniczone, ale porównując rok do roku spółka nie odnotowuje istotnych odchyleń. „Ograniczenia cenowe przyjęte przez ustawodawcę są wyże niż wyniki aukcji OZE. Wskazuje to, że było zaplanowane ograniczenia są proaktywnie i precyzyjnie. Traktujemy te wahania w przepływach przejściowo, ale z nadzieją, że nie będzie to stały obraz naszego rynku” – powiedział. Wskazał, że mogą one zmniejszyć inwestycje, ale nie zahamują ich w ogóle. - My jako Energa, która jest najbardziej „zielona” możemy powiedzieć, że wpływ tych regulacji jest nieistotny. Wolelibyśmy mieć oczywiście większe przychody, ale jest to zachowanie „porównywalności wyników” – powiedział. Piotr Meler, prezes Energa Wytwarzanie dodał w tym aspekcie, że gdyby spółka miała skorzystać z wysokich cen, które były przed wprowadzeniem ustaw, mogłaby zrealizować znacznie więcej inwestycji OZE. „Rozumiemy, że napędzenie inflacji spowodowałoby dużą trudność w znalezieniu generalnych wykonawców dla takich inwestycji" - powiedział Piotr Meler.

Energetyka Zawodowa
Rafako jednak przeżyje. Znamy plan ratunkowy rządu
Energetyka Zawodowa
Przedsiębiorcy bez ochrony, ale nie muszą się bać wzrostu cen energii? Stawki poniżej ustawowego limitu
Energetyka Zawodowa
Przyłączenia OZE poza kolejką? UOKiK przeszukał biura Enei
Energetyka Zawodowa
Wydzielenia elektrowni węglowych nie będzie? Minister nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka Zawodowa
Prezes Grupy Tauron: Każdy pracownik będzie mógł zdecydować o swojej przyszłości
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką