Energa odpowiada na zarzuty akcjonariusza

Spółka przekonuje, że przy publikacji dokumentów dotyczących zwołania NWZ w sprawie delistingu działała zgodnie z obowiązującym wówczas prawem i w wykładnią Dobrych Praktyk Spółek Notowanych na GPW 2016.

Publikacja: 21.12.2022 15:01

Energa odpowiada na zarzuty akcjonariusza

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Energa ustosunkowała się do zarzutów, które Jan Trzciński, akcjonariusz spółki, przedstawił w zawiadomieniach skierowanych do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku oraz do KNF. W obu pismach inwestor mówi o manipulowaniu informacjami przez Energę. W szczególności zarzuca spółce, że ta uzupełniała - już po fakcie - na swojej stronie internetowej raporty bieżące w języku angielskim dotyczące zwołania NWZ (obyło się 29 października 2020 r.), których przedmiotem była uchwała o delistingu. Według niego przed walnym zgromadzeniem nie było m.in. regulaminu zdalnego udziału w obradach w języku angielskim. Tymczasem w świetle „Dobrych Praktyk Spółek Notowanych na GPW (pkt I.Z.2.) spółka miała taki obowiązek. Stosowne dokumenty miały pojawić się kilka dni po NWZ ale opatrzone datą wcześniejszą niż ich faktyczna publikacja, co w ocenie zawiadamiającego prokuraturę i KNF rodzi uzasadnione podejrzenie, że spółka dokonała manipulacji.

Energa, proszona przez nas o ustosunkowanie się do tych zarzutów przekonuje, że działała zgodnie z obowiązującym wówczas prawem i w zgodzie z wykładnią Dobrych Praktyk Spółek Notowanych na GPW 2016. - Giełdowe raporty bieżące spółka publikuje w wersji polskiej i angielskiej poprzez system ESPI wtedy, kiedy posiada wszystkie materiały w obu tych wersjach językowych. Czasami zdarza się, że dokumenty wchodzące w skład raportów mają dużą objętość i ich przetłumaczenie na język angielski wymaga dodatkowego czasu - twierdzi Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Energi.

Czytaj więcej

Energa ma kłopoty. Podejrzenia popełnienia przestępstw i manipulacji

Dodaje, że w takich przypadkach dany raport publikowany jest w wersji polskiej, a następnie jego wersja angielska zamieszczana jest na stronie internetowej spółki tak szybko, jak to możliwe. Według niego było to zgodne ze wspomnianą wykładnią dobrych praktyk. - Data publikacji raportu w wersji angielskiej była oczywiście taka sama jak w wersji polskiej, ponieważ wersja angielska to tylko tłumaczenie, a obowiązująca jest wersja polska - tłumaczy Kopeć.

Zapytaliśmy też Energę, czy w ogóle dopuszcza możliwość, że mogło dojść do złamania obowiązujących regulacji przy organizacji NWZ oraz czy w związku z już dużo wcześniej pojawiającymi się zastrzeżeniami akcjonariuszy mniejszościowych, podjęto w spółce jakieś analizy lub szczegółowo zbadano tę sprawę. W odpowiedzi spółka zapewnia, że zawsze dochowuje najwyższej staranności oraz przestrzega najwyższych standardów w zakresie wypełniania obowiązków informacyjnych. - Tak samo było w przypadku NWZ zwołanego na 29 października 2020 r. Spółka stoi na stanowisku, że działała zgodnie z prawem - informuje Kopeć.

Sprawa dotycząca kontrowersji związanych z publikacją dokumentów na NWZ była już przedstawiana przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, w zakończonym niedawno postepowaniu wszczętym z powództwa 12 inwestorów. 30 listopada sąd wydał wyrok uchylający uchwałę o delistingu. Energa do czasu otrzymania jego pisemnego uzasadnienia nie chce się jednak odnosić do tej kwestii. - Spółka nie zgadza się z ww. wyrokiem w części, w jakiej uchyla on uchwałę o delistingu, wystąpiła o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku a po jego analizie podejmie stosowne decyzje co do dalszych kroków prawnych - twierdzi Kopeć.

Energa ustosunkowała się do zarzutów, które Jan Trzciński, akcjonariusz spółki, przedstawił w zawiadomieniach skierowanych do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku oraz do KNF. W obu pismach inwestor mówi o manipulowaniu informacjami przez Energę. W szczególności zarzuca spółce, że ta uzupełniała - już po fakcie - na swojej stronie internetowej raporty bieżące w języku angielskim dotyczące zwołania NWZ (obyło się 29 października 2020 r.), których przedmiotem była uchwała o delistingu. Według niego przed walnym zgromadzeniem nie było m.in. regulaminu zdalnego udziału w obradach w języku angielskim. Tymczasem w świetle „Dobrych Praktyk Spółek Notowanych na GPW (pkt I.Z.2.) spółka miała taki obowiązek. Stosowne dokumenty miały pojawić się kilka dni po NWZ ale opatrzone datą wcześniejszą niż ich faktyczna publikacja, co w ocenie zawiadamiającego prokuraturę i KNF rodzi uzasadnione podejrzenie, że spółka dokonała manipulacji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
energetyka
Były prezes Orlenu Daniel Obajtek: Wytrzymałem w tym piekle 6 lat
Energetyka Zawodowa
W Płocku wykluły się cztery sokoły wędrowne. Orlen ogłosił konkurs na imiona
Energetyka Zawodowa
Ekonomiczny żywot starych węglówek Taurona dobiega końca. Zwolnień nie będzie
Energetyka Zawodowa
Rekordowe wyniki Taurona. W tle 8 miliardów rekompensat
Energetyka Zawodowa
Raport dla Orlenu o Bartłomieju Sienkiewiczu. Ekspert: To jest czarny PR