Energa ustosunkowała się do zarzutów, które Jan Trzciński, akcjonariusz spółki, przedstawił w zawiadomieniach skierowanych do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku oraz do KNF. W obu pismach inwestor mówi o manipulowaniu informacjami przez Energę. W szczególności zarzuca spółce, że ta uzupełniała - już po fakcie - na swojej stronie internetowej raporty bieżące w języku angielskim dotyczące zwołania NWZ (obyło się 29 października 2020 r.), których przedmiotem była uchwała o delistingu. Według niego przed walnym zgromadzeniem nie było m.in. regulaminu zdalnego udziału w obradach w języku angielskim. Tymczasem w świetle „Dobrych Praktyk Spółek Notowanych na GPW (pkt I.Z.2.) spółka miała taki obowiązek. Stosowne dokumenty miały pojawić się kilka dni po NWZ ale opatrzone datą wcześniejszą niż ich faktyczna publikacja, co w ocenie zawiadamiającego prokuraturę i KNF rodzi uzasadnione podejrzenie, że spółka dokonała manipulacji.