Miliardy złotych, które spółki giełdowe zainwestowały w ratowanie finansów Polskiej Grupy Górniczej, po czterech latach są warte raptem kilka złotych i za taką symboliczną kwotę udziały w PGG przejął Skarb Państwa. Nie podoba się to części prywatnych inwestorów jednej ze spółek energetycznych, którzy skierowali sprawę do prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli.
Stratne inwestycje
Cztery kontrolowane przez państwo spółki (PGNiG, Enea, Energa i Polska Grupa Energetyczna) poinformowały w sierpniu o zawarciu warunkowych umów sprzedaży Skarbowi Państwa posiadanych przez nie i ich spółki zależne akcji PGG. Wartość sprzedaży to symboliczna „złotówka” za pakiet. W latach 2016–2018 giełdowe firmy energetyczne wydały łącznie 2,3 mld zł (poza tą czwórką PGG dofinansowały nienotowane na giełdzie Węglokoks kwotą 150 mln zł oraz TF Silesia kwotą 200 mln zł) na dokapitalizowanie znajdującej się w trudnej sytuacji finansowej PGG. Była to forma wsparcia największego producenta węgla w Polsce. Grupa PGNiG zainwestowała 800 mln zł w akcje PGG (poprzez spółkę zależną PGNiG Termika). W efekcie dysponowała ona pakietem 20,4 proc. W akcjonariacie PGG były także: PGE (udziały spółki zależnej PGE GiEK), Energa (udziały spółki córki Energa Kogeneracja) i Enea. PGE i Energa dysponowały po 15,3 proc. akcji, które kosztowały w chwili zakupu po 600 mln zł. Do Enei należało 7,66 proc. akcji kupionych za 300 mln zł.
Czytaj więcej
Brak notyfikacji Komisji Europejskiej w sprawie pomocy publicznej stanowi ryzyko dla węglowego giganta. Zauważa to sama spółka.
Mimo tych inwestycji spółki nie zyskały żadnej kontroli właścicielskiej, a wartość należących do nich akcji PGG szybko spadła. Pytane o ich obecną wartość odsyłają do raportów giełdowych z 2020 r. PGE w owym roku dokonała odpisu z tytułu utraty wartości inwestycji rzędu 286 mln zł. Po odpisie wartość księgowa akcji PGG zapisana w sprawozdaniu PGE na koniec 2020 r. i we wrześniu 2021 wynosiła 0 zł. O zerowej wartości papierów informowali pozostali udziałowcy PGG.