Jak wynika z procedowanej przez parlament ustawy, przedsiębiorstwa obrotu energią elektryczną zostaną objęte rekompensatami. Środki na ich wypłatę pochodzić będą z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny, do którego trafiać mają odpisy od nadmiarowych przychodów uzyskanych przez przedsiębiorstwa energetyczne.

Rekompensaty wypłaci spółka Zarządca Rozliczeń. Zdaniem analityka DM Pekao Marcina Górnika rozwiązania legislacyjne powinny zapewnić finansowanie obu ustaw (łączny koszt to 43 mld zł). – Rekompensaty będą pochodziły z Funduszu Wyrównania Różnicy Cen, który będzie zasilany środkami zebranymi od wytwórców energii elektrycznej poprzez nałożenie przez rząd limitu cen na sprzedaż energii elektrycznej – mówi Górnik. – Spółki wytwórcze będą musiały oddać różnicę między ceną sprzedaży energii elektrycznej a limitem do Funduszu. Wysokość tego limitu będzie ustalona w drodze rozporządzenia, ale wydaje się, że będzie on na poziomie, który pozwoli sfinansować obie ustawy – uspokaja.

Czytaj więcej

Finalna ustawa mrożąca ceny prądu uchwalona

Nieco odmiennego zdania jest Łukasz Batory, adwokat, szef działu energetyki w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy. Jego zdaniem problem pokrycia strat nie będzie dotyczył tylko mniejszych, prywatnych spółek obrotu, ale także tych większych, a więc czterech państwowych spółek. – Spółki obrotu będą notować istotne straty, ratować je będą prawdopodobnie grupy kapitałowe – mówi Batory. – Zaproponowane rekompensaty nie pokryją w pełni kosztów. Patrząc na mechanizm wypłaty rekompensat, musimy wiedzieć, że nie uwzględnia on takich elementów jak koszty stałe działalności, amortyzacja, licencje, koszty wynagrodzeń pracowników. Ustawa mówi tylko o marży na poziomie 3 proc., co ma pokrywać koszty kapitału. Te środki nie pokryją jednak wszystkich kosztów działalności – przestrzega Batory.