Jak wynika z danych opublikowanych przez PGE, ze względu na koszty węgla kamiennego oraz praw do emisji CO2 produkcja prądu – mimo wyjątkowo wysokich jego cen – stała się deficytowa. Grupa w segmencie energetyki konwencjonalnej zanotowała w II kwartale tzw. powtarzalny wynik EBITDA na poziomie minus 44 mln zł, podczas gdy w takim samym okresie przed rokiem miała 601 mln zł zysku. – Wpływ na to miały przede wszystkim rosnące koszty węgla kamiennego oraz koszty uprawnień do emisji CO2, które nie zostały zrekompensowane przychodami z tytułu sprzedaży energii elektrycznej – podkreśliła spółka w komunikacie.

Rosnące koszty zakupu węgla kamiennego nie przełożyły się jednak na konieczność zawiązania z tego tytułu rezerwy w całym dziale wytwarzania, uwzględniającym także węgiel brunatny. Rynkowi konkurenci, Enea i Tauron, w swoich raportach za I półrocze 2022 r. utworzyły rezerwy z tytułu rosnących kosztów produkcji. PGE jednak w raporcie za I półrocze nie wskazuje jeszcze także na taką potrzebę, właśnie dzięki węglowi brunatnemu, który spółka sama wydobywa. Koszty pozyskania tego surowca są niewielkie, w przeciwieństwie do zakupu węgla kamiennego PGE podała, że uzgodniła nowe warunki dostaw, w tym cenę surowca, jeszcze w tym roku. Nie podano, o ile są to wyższe kwoty.

Wiceprezes PGE ds. finansowych Lechosław Rojewski tłumaczył gorsze wyniki spadkiem marży na energii elektrycznej i ciepła. Było to związane ze znacznym wzrostem paliw produkcyjnych, a więc węgla i gazu. – Koszty te wzrosły o ponad 550 mln zł, co oznacza, że ta wartość produkcji energii i ciepła była niższa o ok. 200 mln zł rok do roku. W drugim kwartale spadła także marża z tytułu usług świadczących na rynku energii elektrycznej o ok. 63 mln zł. Wynika to głównie ze spadku przychodów na rynku mocy – powiedział. Dodał także, że wzrosła wartość uprawnień do emisji CO2 o ok. 173 zł za tonę. – Koszty te w drugim kwartale wzrosły o 2,7 mld zł w zestawieniu do drugiego kwartału roku poprzedniego – dodał.

Koszty związane z zakupem węgla kamiennego będą jednak nadal rosły także z innego powodu. Prezes PGE Wojciech Dąbrowski przypomniał, że spółka została zobligowana decyzją premiera do sprowadzenia 3 mln ton węgla dla odbiorców indywidualnych. – Do końca kwietnia 2023 r. mamy zamiar sprowadzić łącznie 10 mln ton węgla. Do 30 września tego roku to będzie 2,5 mln ton. Płyną kolejne statki. Od września miesiąc do miesiąca będziemy sprowadzać 1,1 mln ton, czyli ok. 25 statków miesięcznie. Z tej liczby przesiać można 30–40 proc. węgla dla odbiorców indywidualnych – powiedział. Spółka będzie jednak potrzebować na ten cel dodatkowej gotówki i chce szukać pomocy w instytucjach finansowych. Nieoficjalnie można usłyszeć o Pekao czy BGK. Koszty związane z tym zakupem będą rozliczone w umowie, którą spółka dopiero podpisze z resortem klimatu i środowiska.