Rz: Gdy kilka tygodni temu rozmawialiśmy w Paryżu, rozpoczynał pan tour po świecie. Jest już pan po części rozmów w różnych regionach świata. Jak rysują się linie podziałów, jak może wyglądać walka o interesy na zbliżającym się w Katowicach COP24?
Zależy mi na tym, by jak najwięcej państw, które przyjadą do Katowic, odwiedzić i zrozumieć ich oczekiwania. Miałem okazję być w Chinach, Indiach, największych krajach Azji, a z drugiej strony w krajach arabskich i afrykańskich: Arabii Saudyjskiej, Egipcie, Republice Południowej Afryki. Rozmawiałem też z G7, odwiedziłem Waszyngton, Londyn i Paryż. Istnieją osie podziałów wpisane w logikę porozumienia paryskiego. To jest kwestia tego, w jaki sposób mamy wszyscy razem przygotowywać wkłady krajowe, jakie mają być reguły gry, na ile są one powszechnie obowiązujące, a na ile zostawiamy elastyczność państwom w zależności od ich specyfiki. W jaki sposób wreszcie państwa chcą prowadzić sprawozdawczość ze swoich działań. Istnieje niewątpliwie pewne napięcie między krajami bogatszymi i uboższymi, choć linie podziałów nie są już takie proste. Napięcie pojawia się, ponieważ traktat, który będziemy negocjowali, wyznacza reguły gry dla wszystkich.
Czy kraje, które były rozwijającymi się, a stają się rozwiniętymi dostrzegają potrzebę partycypacji w tych kosztach zmian klimatu i adaptacji, o których pan wspomniał? Polska została ostatnio zaliczona do krajów rozwiniętych, ale mam tu na myśli przede wszystkim Chiny – drugą gospodarkę świata, globalnego emitenta CO2 i kraj dotknięty zmianami klimatycznymi.
Chiny to przykład kraju przechodzącego wielką transformację społeczną i gospodarczą w ostatnich latach. 30 lat temu gospodarka Państwa Środka stanowiła 2 proc. światowej gospodarki, obecnie jest to już 19 proc. Teraz emituje 20 proc. światowych emisji CO2. To jest kraj, który wykonał absolutnie niewyobrażalny skok ekonomiczny. Wśród decydentów chińskich rośnie świadomość, że należy zadbać również w większym stopniu o środowiskowy aspekt tego rozwoju. Porozumienie paryskie ustanawia reguły obowiązujące wszystkie państwa, i to jest krok w dobrą stronę. Natomiast z formalnego punktu widzenia przyznało państwom rozwijającym się pewną elastyczność, od kiedy zaczną stosować reguły, które będą dotyczyły wszystkich. Myślę, że Chiny też będą szukały odzwierciedlenia swojej zróżnicowanej sytuacji gospodarczej.
W Krakowie zakończył się Pre-COP. Czemu służyło to spotkanie i jaka była jego idea?