Spółka przychyla się do propozycji korekt przedstawionych przez część europosłów, którzy wzywają do wyłączenia instytucji finansowych z systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Prezes TGPE Ryszard Wasiłek, będący jednocześnie wiceprezesem PGE, przyznaje jednak, że TGPE dopiero przygotowuje stanowisko dotyczące reformy systemu EU ETS.
– Ponad 12 mln zł kosztowała kampania billboardowa Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie (TGPE), informująca o tym, że 60 proc. kosztów produkcji energii to nałożona przez Unię Europejską opłata za emisję CO2 – przyznał Ryszard Wasiłek. W ogniu dyskusji o „kampanii żarówkowej" umknął apel branży energetycznej o reformę systemu handlu emisjami CO2.
Propozycje reformy
Jednym z możliwych i proponowanych przez spółki elektroenergetyczne rozwiązań, które mogłoby tymczasowo ograniczyć wzrost cen uprawnień CO2 jest doprowadzenie do zastosowania art. 29a dyrektywy EU ETS, a więc mechanizmu zwiększającego podaż uprawnień do emisji CO2. – W przypadku nagłego wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 mechanizm ten umożliwia uwolnienie 100 mln uprawnień do emisji CO2 z Rezerwy Stabilności Rynkowej (MSR) i ich sprzedaż na aukcjach. 100 mln uwolnionych uprawnień do emisji CO2 to wielkość odpowiadająca ok. 7 proc. rocznego wolumenu emisji w całym systemie EU ETS lub całej polskiej puli aukcyjnej, a przy cenach uprawnień na poziomie 80 euro/t miałaby wartość 8 mld euro – wylicza TGPE.
Drugą propozycją jest wdrożenie tzw. „korytarza cenowego" w systemie EU ETS, polegającego na wprowadzeniu dolnego i górnego limitu ceny uprawnień do emisji CO2, który byłby zgodny z trajektorią celów redukcji emisji. – Rozwiązanie to doprowadziłoby do ustabilizowania sytuacji na rynku energii oraz wprowadziłoby większą przewidywalność w funkcjonowaniu tego rynku w przyszłości – uzasadnia stowarzyszenie.
Trzecią propozycją powinno być ograniczenie okresu ważności zakupionych uprawnień do emisji CO2 w celu zapobiegania ich wykorzystywania do spekulacji (rozumianej jako zakup uprawnień i trzymanie ich w celach inwestycyjnych, licząc na wzrost ceny). – Obecnie znaczna część certyfikatów de facto jest wycofana z rynku (znajduje sic w rękach funduszy inwestycyjnych), ograniczając dostęp do certyfikatów dla firm objętych mechanizmem EU ETS. – uważa TGPE.