Z najnowszego badania „Current Consumer Mood” firmy GfK wynika, że niemal co trzeci Polak ogranicza zużycie elektrycznych czajników, piekarników czy piecyków. Drugim powodem oszczędności są obawy przed eskalacją kryzysu energetycznego i przerwami w dostawach prądu.
Czytaj więcej
Dotychczas trudno było wskazać, kiedy jest największe zapotrzebowanie na energię elektryczną w ciągu dnia. Teraz ma się to zmienić. Operator systemu energetycznego będzie na bieżąco wskazywał godziny szczytu i tym samym apelował o oszczędzanie energii. Informowanie rynku i opinii publicznej, kiedy występują tzw. godziny szczytu i warto oszczędzać energię ruszyło w piątek 2 grudnia.
Wyniki ją jasne, w obawie przed postępującą drożyzną Polacy mocniej niż dotychczas tną wydatki na podstawowe dobra i usługi. Nastroje konsumenckie od trzeciego kwartału bieżącego roku znajdują się na rekordowo niskim poziomie. Niżej wskaźniki spadły jedynie tuż po wybuchu pandemii w marcu 2020 roku.
– Nabywcy oszczędzają głównie na odzieży i obuwiu, rozrywkach poza domem oraz energii elektrycznej. W celu zmniejszenia zużycia prądu Polacy ograniczają korzystanie z podstawowych urządzeń – mówi Dominika Grusznic-Drobińska, dyrektor w GfK. – Pamiętajmy, że mówimy o urządzeniach absolutnie podstawowych, z których większość z nas dotychczas korzystała codziennie, z reguły nie zastanawiając się nawet nad tym, ile konsumują energii – dodaje.
Najbliższe dni przyniosą kolejne podwyżki cen. Wraz z 1 stycznia 2023 roku wróci podatek VAT m.in. na energię elektryczną. Zatem do zamrożonych przez Urząd Regulacji Energetyki stawek za prąd (obowiązujących do konkretnego limitu rocznego), należy doliczyć odpowiednią stawkę podatku.