Obie czeskie elektrownie jądrowe – Dukovany (na południowym wschodzie kraju, 30 km od granicy z Austrią) i Temelin (na południowym zachodzie kraju, 50 km od granic z Austrią i RFN) w 2024 roku ze względów technicznych ograniczyły produkcję energii elektrycznej w porównaniu do 2023 roku łącznie o 0,7 terawatogodzin (TW) ,/h) – do 29,7 TWh. Pomimo tego udział elektrowni jądrowych w całkowitej wielkości produkcji prądu w Czechach sięgnął 40 proc. – poinformował w czwartek Ladislav Kriż, rzecznik holdingu energetycznego ČEZ, agencję CTK.
Czytaj więcej
Umowa czeskiego ČEZ z francukim Orano na wzbogacenie uranu i dostawy paliwa jądrowego z Francji otwiera drogę do uwolnienia czeskiego energetyki jądrowej od rosyjskiej zależności. Tylko czy tak naprawdę paliwo z Francji to produkt francuski?
Rosjanie i Chińczycy wyrzuceni z przetargu
Według Kriża, w tym roku obie elektrownie jądrowe planują zwiększyć produkcję energii elektrycznej o ponad 7 proc. Zostanie to osiągnięte dzięki wyższej produktywności bloków energetycznych w EJ Dukovany, a także dzięki mniejszej liczbie postojów na wymianę paliwa. Ostatni postój w Temelinie był najbardziej skomplikowanym i długotrwałym w historii zakładu pod względem ilości wykonanych prac technicznych. Od 2010 r zakład pracuje na paliwie dostarczanym przez amerykańsko-kanadyjski Westinghouse.
Czytaj więcej
20 lat temu Czesi spierali się, czy otwartej wówczas elektrowni jądrowej w Temelinie od razu nie zamknąć. Dziś panuje narodowa zgoda, że atom jest krajowi potrzebny.
W tym roku rozstrzygnięty też zostanie przetarg na rozbudowę elektrowni Dukovany. Projekt przewiduje budowę bloku jądrowego z reaktorem wodnym ciśnieniowym o mocy do 1200 MWe. Formalnie we wniosku do Państwowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Jądrowego ČEZ wystąpił w 2020 roku o zezwolenie na budowę dwóch bloków. Z przetargu wyłączony został rosyjski Rosatom i firmy chińskie. W grze są: południowokoreański KHNP (Korea Hydro & Nuclear Power), Westinghouse oraz francuski Framatome z grupy EDF.