Rosjanie mogą wysadzić elektrownię atomową w Zaporożu. Zełenski podaje powód

Rosja zamierza wysadzić w powietrze elektrownię atomową w Zaporożu, aby zdestabilizować sytuację na Ukrainie. Kreml kazał już wyłączyć systemy automatycznego monitorowania poziomu promieniowania i zniszczyć sprzęt ratowniczy.

Publikacja: 16.06.2023 16:57

Zaporoska Elektrownia Jądrowa w Enerhodarze, nad Zbiornikiem Kachowskim. Największa elektrownia jądr

Zaporoska Elektrownia Jądrowa w Enerhodarze, nad Zbiornikiem Kachowskim. Największa elektrownia jądrowa w Europie

Foto: AFP

Tak oświadczył w rozmowie z amerykańską telewizją NBC News prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zaznaczył, że rosyjskiemu agresorowi zależy na tym, by (po wysadzeniu elektrowni i skażeniu środowiska - red.) świat wywarł presję na Kijów, domagając się szybkiego „zatrzymania konfliktu”.

Czytaj więcej

Moskwa wstrzymała raportowanie z Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej

- Jeśli nam masowo przekażą sprzęt wojskowy, który jest teraz w posiadaniu naszych partnerów, szybko zwyciężymy - Zełenski podkreślił, że wysyłanie zachodniego sprzętu na Ukrainę w małych partiach tylko przedłuża czas trwania wojny.

Zaporoska Elektrownia Jądrowa: wyłączono systemy automatycznego monitoringu poziomu promieniowania

Agencja Unian przypomina, że od 14 czerwca 2023 roku sytuacja w największej siłowni atomowej Europy (6 GW mocy) staje się coraz bardziej niebezpieczna. Na rozkaz Kremla w elektrowni zostały wyłączone systemy automatycznego monitoringu poziomu promieniowania. Rosjanie zniszczyli wszystko, co umożliwia reagowanie na wypadki, nie ma sprzętu ratowniczego ani pożarowego na wypadek pożaru, wycieku paliwa czy uszkodzenia reaktora.

Centrum kryzysowe na terenach przemysłowych elektrowni nie działa. Wyposażenie zostało przez Rosjan rozkradzione, a w budynkach mieszkają Rosjanie okopujący obiekt. Zewnętrzne centrum kryzysowe nie otrzymuje danych o stanie systemów i wyposażenia elektrowni jądrowej Zaporoże, a ukraińska jednostka ratowniczo-gaśnicza, która ma reagować w razie awarii, nie działa.

Czytaj więcej

Po wysadzeniu tamy na Dnieprze elektrownia atomowa w Zaporożu może mieć kłopoty

Presja i tortury stosowane przez rosyjskich okupantów wobec ukraińskiego personelu, faktycznie doprowadziły do ​​zniknięcia jednostki, która powinna wspierać zaporoską elektrownię jądrową w razie wypadku lub sytuacji awaryjnej.

Wczoraj - 15 czerwca Petro Kotin, szef Energoatomu, dokonał oceny prawdopodobieństwa wystąpienia wypadku w Zaporożu. Na pytanie, czy Rosjanie uciekną się do aktu terrorystycznego w Zaporożu, jak to miało miejsce w wypadku tamy kachowskiej na Dnieprze, stwierdził, że to właśnie wywołuje największy niepokój Ukrainy.

Tak oświadczył w rozmowie z amerykańską telewizją NBC News prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zaznaczył, że rosyjskiemu agresorowi zależy na tym, by (po wysadzeniu elektrowni i skażeniu środowiska - red.) świat wywarł presję na Kijów, domagając się szybkiego „zatrzymania konfliktu”.

- Jeśli nam masowo przekażą sprzęt wojskowy, który jest teraz w posiadaniu naszych partnerów, szybko zwyciężymy - Zełenski podkreślił, że wysyłanie zachodniego sprzętu na Ukrainę w małych partiach tylko przedłuża czas trwania wojny.

Atom
W Polsce jest miejsce na cztery elektrownie jądrowe. Pewna jest tylko jedna
Atom
Jedna elektrownia atomowa pewna. Czy będą kolejne? Rząd rozważa
Atom
Losy małego atomu Orlenu poznamy pod koniec roku
Atom
Koreańczycy wygrywają bój o atom w Czechach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Atom
Rosatom opuścił Niemcy. Już tam nie zarobi