Oddala się tani prąd z Ukrainy

Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce stawia pod znakiem zapytania import prądu do Polski.

Publikacja: 07.06.2023 03:00

Elektrownia jądrowa w Zaporożu jest największym takim obiektem w Europie o mocy 5,7 GW Andrey BORODU

Elektrownia jądrowa w Zaporożu jest największym takim obiektem w Europie o mocy 5,7 GW Andrey BORODULIN/AFP

Foto: ANDREY BORODULIN

Wysadzenie przez Rosjan zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce nie będzie pociągało za sobą bezpośrednich konsekwencji dla największej elektrowni jądrowej w Europie w Zaporożu, choć zbiornik wodny był elementem chłodzenia. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej podkreśla jednak, że powstała sytuacja budzi obawy o przyszłość tego obiektu w kolejnych latach.

Czytaj więcej

Po wysadzeniu tamy na Dnieprze elektrownia atomowa w Zaporożu może mieć kłopoty

Wyłączony atom

W krótkim terminie wysadzenie zapory nie wpływa na bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy. Maciej Zaniewicz, analityk Forum Energii, uspokaja, że bezpośredniego zagrożenia dla elektrowni jądrowej w Zaporożu nie ma, ponieważ jest ona wyposażona w kilka zapasowych systemów bezpieczeństwa, które właśnie teraz zdają egzamin. – Jak informują Ukraińcy, poza zbiornikiem rezerwowym przy samej elektrowni system bezpieczeństwa dopełniają rękawy i pompy, które służą do poboru wody chłodzącej elektrownię z innych zbiorników. Niemniej działanie Rosjan to kolejne naruszenie następnego elementu bezpieczeństwa – mówi.

Podobnego zdania jest Mariusz Marszałkowski, redaktor naczelny portalu Polon, zajmującego się m.in. tematyką wschodnią. Jego zdaniem zniszczenie tamy nie rodzi żadnego zagrożenia dla pracy elektrowni ani dla całego systemu energetycznego. – Wysadzenie zapory w Nowej Kachowce nie będzie miało negatywnego wpływu na funkcjonowanie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, gdyż ta de facto od marca 2022 roku nie funkcjonuje. Tylko jeden z sześciu bloków elektrowni znajduje się w rezerwie w celu podtrzymania podstawowych „funkcji życiowych” elektrowni takich jak chłodzenie wyłączonych reaktorów – mówi Marszałkowski.

Oba obiekty, a więc elektrownia na zaporze, jak i sama elektrownia jądrowa w Zaporożu, są poza kontrolą ukraińską.

Czytaj więcej

Ukraińcy: Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce

Problemy pojawią się przy odbudowie kraju

Na dłuższą metę jednak brak zapory to duży problem dla normalnej pracy elektrowni jądrowej przy pełnej mocy. Woda zgromadzona przez zaporę w Zbiorniku Kachowskim służyła do chłodzenia elektrowni jądrowej.

Zaniewicz, próbując wybiec w przyszłość, przyznaje, że rezerwowe punkty poboru wody nie wystarczą do chłodzenia elektrowni podczas normalnej pracy. Z kolei sama elektrownia na zaporze, przed inwazją, bilansowała ukraiński system energetyczny. W czasie wojny zapotrzebowanie na prąd spadło w Ukrainie o 30–40 proc. – Brak tych dwóch elektrowni nie stanowi obecnie zagrożenia dla energetycznego systemu Ukrainy. Jeśli jednak wojna się skończy i ruszy odbudowa, to Ukraina będzie pozbawiona największej, stabilnej elektrowni jądrowej i ważnej jednostki bilansującej. Samo Zaporoże zabezpieczało 20 proc. zapotrzebowania Ukrainy na prąd – dodaje. Konieczne będzie odbudowanie tamy, a to zdaniem ekspertów może potrwać rok–dwa lata, w zależności od skali zniszczeń.

Czytaj więcej

Podejrzana decyzja Kremla o awariach tydzień przed wysadzeniem tamy na Ukrainie

Import do Polski nie tak szybko

Długofalowo również zniszczenie zapory na Dnieprze będzie miało negatywne konsekwencje dla planów eksportu energii elektrycznej z Ukrainy do np. Polski. Od maja działa połączenie elektroenergetyczne Rzeszów – elektrownia Chmielnicka, które docelowo miało pozwolić na import energii z ukraińskich elektrowni jądrowych do Polski. Jednak w związku z trwającą agresją i wzmożonymi od maja atakami rakietowymi Ukraińcy mieli poinformować stronę polską o ograniczeniu dostępności energii w godzinach szczytu. Eksport jest więc śladowy, ale nie jest to bezpośrednio związane z wysadzeniem tamy w Nowej Kachowce, tylko z problemami w zapewnieniu dostaw energii w samej Ukrainie.

Problemy z bilansowaniem systemu energetycznego w sytuacji, w której ponowne uruchomienie elektrowni nie będzie możliwe przez brak zapory, może ostudzić plany budowy drugiej linii przesyłowej Chełm–Równe. Tym połączeniem były zainteresowane Orlen i Synthos. Planowały jego uruchomienie już za trzy lata.

Zdaniem Marszałkowskiego dla Polski, po uruchomieniu połączenia elektroenergetycznego Rzeszów–Chmielnicki, przerwanie zapory nie będzie miało bezpośrednio żadnego znaczenia.

Zaniewicz dodaje, że długoterminowo, wraz ze wzrostem popytu podczas odbudowy, możliwości eksportowe spadną. – Obecnie Ukraina jest importerem energii netto, a najwięcej energii przesyłają tam Słowacy dzięki własnej elektrowni jądrowej – wskazuje Zaniewicz.

Wysadzenie przez Rosjan zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce nie będzie pociągało za sobą bezpośrednich konsekwencji dla największej elektrowni jądrowej w Europie w Zaporożu, choć zbiornik wodny był elementem chłodzenia. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej podkreśla jednak, że powstała sytuacja budzi obawy o przyszłość tego obiektu w kolejnych latach.

Wyłączony atom

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Atom
"Die Welt": Polska chce być atomowym liderem w Europie
Atom
Atomowy bilans otwarcia na majówkę
Atom
Ruszą prace terenowe na obszarze przyszłej elektrowni jądrowej w Polsce
Atom
Szczerość atomowych decydentów. Atom później i drożej
Atom
Jest nowy prezes atomowej spółki PGE
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO