Solorz może spać spokojnie. Nie ma zagrożenia dla elektrowni atomowej

Nie ma zagrożenia dla ewentualnego polsko-rosyjskiego dokończenia budowy, a potem wspólnego wykorzystania Bałtyckiej Elektrowni Atomowej w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim. Planowana tam fabryka akumulatorów do aut elektrycznych stanie „obok elektrowni".

Publikacja: 16.09.2021 19:30

Solorz może spać spokojnie. Nie ma zagrożenia dla elektrowni atomowej

Foto: materiały prasowe

Jelena Zakrzewskaja rzeczniczka i szefowa komunikacji korporacyjnej Rusatom Energy International (spółka córka Rosatomu powstała w 2011 r, by promować na świecie rosyjskie technologie atomowej energetyki) wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że planowana budowa fabryki ogniw litowo-jonowych do aut elektrycznych na terenie Bałtyckiej Elektrowni Atomowej, nie oznacza, że sama elektrownia, nie zostanie dobudowana i uruchomiona.

- Fabryka to inwestycja wspólna z partnerem południowokoreańskim. Powstanie nie zamiast elektrowni atomowej, ale obok - na terenie elektrowni. W ten sposób chcemy wykorzystać istniejącą tam infrastrukturę i miejsce. Jednak sama inwestycja nie będzie mieć wpływu na dokończenie budowy Bałtyckiej Elektrowni Atomowej - wyjaśniła rzeczniczka.

Czytaj więcej

Rosjanie chwalą atomowe plany Solorza

Nie chciała wypowiadać się na temat ewentualnej współpracy z polskim biznesmenem Zygmuntem Solorzem. Kontrolowana przez Solorza spółka energetyczna ZE PAK „rozważa" wspólne z partnerami (węgierski MVM) zaangażowanie w dokończenie budowy Bałtyckiej. Prąd z tej elektrowni trafiałby do Polski. W tym celu musiałaby powstać tzw. wyspa energetyczna. Strona polska de facto zarządzałaby obiektem.

Rosjanie do tej pory nie prowadzili eksportu swojego prądu w ten sposób. W lipcu dyrekcja Bałtyckiej zleciła usługi wsparcia technicznego dokończenia budowy elektrowni. Chodzi m.in o zbadanie możliwości przyłączenia do systemu elektroenergetycznego Europy kontynentalnej, a w szczególności przesyłu wyprodukowanego prądu do Polski.

Niezbędna jest też analiza kwestii technicznych budowy; perspektyw wspólnej pracy z systemem elektroenergetycznym Litwy; bilanse mocy czynnej w systemie elektroenergetycznym Polski, oparte na warunkach wspólnej pracy z siłownią w Kaliningradzie.

Konieczne będzie również zbadanie możliwości zasilania potrzeb własnych siłowni, z uwzględnieniem wymagań pracy równoległej z Europejską Siecią Operatorów Systemów Przesyłowych (ENTSO-E). Rosjanie zapewniają, że są otwarci na dialog z potencjalnymi inwestorami.

Bałtycka Elektrownia Jądrowa od początku była projektem politycznym, obliczonym na związanie Polski, Niemiec i bałtyckich republik jeszcze jednym rosyjskim źródłem energetycznym - w tym wypadku prądem. Sam obwód kaliningradzki prądu z tak dużej siłowni (2300 MW) nie potrzebował.

Moskwa ogłosiła rozpoczęcie budowy w 2012 r, kiedy w Polsce coraz głośniej mówiło się o potrzebie własnej elektrowni atomowej. Prąd z Kaliningradu miał być importowany do Polski, Niemiec, na Litwę, Łotwę i Estonię.

Kiedy republiki bałtyckie ogłosiły w 2013 roku zamiar opuszczenia jednolitego systemu energetycznego z Rosją i Białorusią (BRELL) i synchronizacji z rynkiem Unii (nastąpi to w 2025 r), a Polska i Niemcy nie wyraziły chęci eksportu prądu z Rosji, kaliningradzka siłownia przestała być potrzebna. Budowa została zamrożona. Rosjanie zapewniają jednak, że teren elektrowni jest utrzymywany w stanie gotowości do kontynuowania budowy.

Rosatom w środę (15 lipca) ogłosił, że zbuduje na „platformie elektrowni Bałtyckiej fabrykę ogniw jonowo-litowych. Partnerem technologicznym projektu jest południowokoreański producent takich ogniw – Enertech International Inc., którego RENERA (spółka zależna Rosatomu, wchodzi w skład innej spółki koncernu - TVEL) stała się współwłaścicielem w 2021 r. (udział strony rosyjskiej wynosi 49 proc.).

Zakład produkcji ogniw litowo-jonowych i systemów magazynowania energii – „rosyjska gigafabryka” – rozpocznie pracę na terenie Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej w 2026 roku. Pełna zdolność produkcyjna zakładu wyniesie co najmniej 3 GWh rocznie (całkowita pojemność produkowanych baterii).

„Budowa w Rosji pełnowymiarowego zakładu do produkcji litowo-jonowych magazynów energii jest ważnym kamieniem milowym w realizacji strategii Rosatomu i TVEL Fuel Company (spółka Rosatomu) w zakresie rozwoju nowych biznesów niejądrowych. A także pomoże w realizacji przyjętej przez rząd Koncepcji rozwoju transportu elektrycznego w Rosji do 2030 roku. Planuje się, że produkty zakładu będą poszukiwane głównie przez krajowych producentów samochodów, a zatem pojawienie się przedsiębiorstwa w znacznym stopniu przyczyni się do realizacji polityki państwa w zakresie zastępowania importu ”- stwierdziła cytowana w komunikacie Rosatomu prezeska TVEL Natalia Nikipiełowa.

W fabryce pracę znajdzie około 2000 osób.

Jelena Zakrzewskaja rzeczniczka i szefowa komunikacji korporacyjnej Rusatom Energy International (spółka córka Rosatomu powstała w 2011 r, by promować na świecie rosyjskie technologie atomowej energetyki) wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że planowana budowa fabryki ogniw litowo-jonowych do aut elektrycznych na terenie Bałtyckiej Elektrowni Atomowej, nie oznacza, że sama elektrownia, nie zostanie dobudowana i uruchomiona.

- Fabryka to inwestycja wspólna z partnerem południowokoreańskim. Powstanie nie zamiast elektrowni atomowej, ale obok - na terenie elektrowni. W ten sposób chcemy wykorzystać istniejącą tam infrastrukturę i miejsce. Jednak sama inwestycja nie będzie mieć wpływu na dokończenie budowy Bałtyckiej Elektrowni Atomowej - wyjaśniła rzeczniczka.

Pozostało 84% artykułu
Atom
Korupcja toczy Ukrainę. Zatrzymany łapówkarz we władzach Energoatomu
Atom
Atom w Koninie w 2036 roku? „W tym projekcie nie chodzi o atom”
Atom
Atomowe roszady w rządzie. Nowy szef departamentu to realista w sprawie SMR
Atom
Microsoft wskrzesza elektrownię jądrową Three Mile Island. Szuka czystej energii dla AI
Atom
„Grobowiec” dla zużytego paliwa jądrowego powstanie w Finlandii