Sieci ciepłownicze to kapitał, którego nie sposób przecenić. W połączeniu z pobliskim zakładem przemysłowym mogą przynieść potężny efekt synergii. – Jeśli taki zakład wkomponujemy w system ciepłowniczy, to osiągamy oszczędności rzędu 20 proc. na samym starcie. Chodzi o wykorzystanie ciepła odpadowego z procesów technologicznych, które zakład i tak wypuszczałby w powietrze. Kolejne 15–20 proc. optymalizacji dają działania związane z zarządzaniem energią przez optymalizację zużycia – tłumaczy Sławomir Jurczyński, członek zarządu Veolii w Poznaniu, dyrektor ds. rozwoju i regionu. Bazą do oferowania usług poprawy efektywności u klientów jest digitalizacja. Veolia już wdraża pierwsze projekty odzysku ciepła z procesów przemysłowych i jego wykorzystanie do zasilania miejskich sieci ciepłowniczych w Poznaniu i Miasteczku Śląskim.
Przyszłością są przy tym systemy ciepłownicze oparte na licznych rozproszonych źródłach wykorzystujących odnawialne zasoby i odzyskiwane ciepło. Do lamusa odchodzić będą zaś takie z centralną jednostką ciepłowniczą. – Jeśli do takiego systemu włączymy budynki komercyjne i będziemy zarządzali ich węzłami cieplnymi, to pewne nieoptymalne elementy tego układu mogą być docelowo wyeliminowane – zauważa Nowaczewski. Jak twierdzi, zbyt wielu pośredników dostaw usług rodzi konflikty interesów. Dlatego w przyszłości sieć dystrybucyjną widzi jako magazyn energii.
Z taką wizją zgadza się Mariusz Klimczak, członek zarządu firmy GeoSolar. – Magazyny w sieci gromadziłyby nadwyżki energii produkowanej w panelach słonecznych i na farmach wiatrowych, stabilizując pracę tych źródeł i uniezależniając od warunków atmosferycznych. A to wpływałoby na zwiększanie ich efektywności – wyjaśnia.
Jak zauważa, biznes szuka dziś rozwiązań związanych z wdrażaniem własnych źródeł wytwarzania ze względu na gwałtowny wzrost cen energii. Dostrzega też potencjał tkwiący w zarządzaniu popytem. Największe oszczędności ze wskazanych 3 tys. MW potencjalnej redukcji zapotrzebowania mogą wygenerować samorządy i firmy. Te podmioty już wymieniają żarówki na energooszczędne LED. – Wymiana tego elementu daje 60–65 proc. oszczędności na redukcji mocy zainstalowanej, a u rekordzistów nawet 70 proc. – ocenia Klimczak. – Kolejne procenty uzyskuje się dzięki wdrożeniu systemów sterowania natężeniem światła np. poprzez zaprogramowanie lamp ulicznych uruchamiających się w momentach wykrycia ruchu poruszających się aut – dodaje.
Domy kopalnią oszczędności
Eksperci zgodzili się, że mamy jeszcze dużo do zrobienia w zakresie zwiększania efektywności w budownictwie. Przy czym nie chodzi tu tylko o prostą wymianę sprzętów na te energooszczędne. Zyśk przekonuje, że potencjalna oszczędność byłaby niewielka, bo sprzęty RTV i AGD konsumują tylko 7 proc. energii w naszych domach. Co więcej, gremialna wymiana lodówek czy pralek na te o klasę wyższą tylko z powodu większej efektywności energetycznej odbyłaby się z większą szkodą dla środowiska, bo do produkcji sprzętu też potrzebna jest energia. Szef KAPE twierdzi, że sprzęt o wyższej klasie efektywności energetycznej wybierają konsumenci świadomi, więc warunkiem zwiększania sprzedaży sprzętów klasy A+++ jest edukowanie społeczeństwa. Paradoksem jest fakt, że sklepy AGD-RTV do lodówki lepszej klasy dodają jako bonus czajnik, który zużywa więcej energii.
Kopalnią oszczędności będzie za to izolacja setek tysięcy nieocieplonych domów w Polsce. Temu służyć ma rządowy program „Czyste powietrze” prowadzony przez Ministerstwo Środowiska z dziesięcioletnim budżetem 103 mld zł zarządzanym przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Choć budżet wydaje się spory, to potrzeby są jeszcze większe. Z raportu Banku Światowego, z maja tego roku, wynika, że z ok. 5,5 mln domów jednorodzinnych w Polsce aż 85 proc. wymaga wymiany kotła, a 2/3 z nich jest nieocieplona. W celu rozwiązania tego problemu konieczne byłyby inwestycje szacowane na ok. 150 mld zł. – Podstawowym celem programu „Czyste powietrze” jest walka ze smogiem. Niezwykle istotnym aspektem pozwalającym zrealizować to zadanie jest stałe zwiększanie efektywności energetycznej, choć nie jest to stawiane jako cel sam w sobie, lecz jako zadanie przyczyniające się do poprawy jakości powietrza. Narzędziem ma być m.in. termomodernizacja budynków jednorodzinnych i likwidacja lub wymiana w nich nieefektywnych i wysoko emisyjnych źródeł ogrzewania – tłumaczy Przemysław Hofman, dyrektor w Departamencie Gospodarki Niskoemisyjnej Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Jak podkreśla, ważna jest tu jednoczesna realizacja obu działań – zmiany źródła ogrzewania i ocieplenia budynku. Wyjątkiem są sytuacje, w których domy jednorodzinne już wcześniej zostały ocieplone lub podłączone np. do sieci ciepłowniczej lub gazowniczej. Program ma zapewnić wsparcie takich inwestycji w sektorze komunalno-bytowym, bo właśnie on jest źródłem większości zanieczyszczeń wypuszczanych do powietrza.