Walka o przetrwanie trwa. Czy dotacje do kopalń psują rynek?

Górnictwo tnie koszty i szuka winnego trudnej sytuacji. Podejrzenia padają na PGG, które korzysta z rządowych subwencji. Najefektywniejsza kopalnia w Polsce, lubelska Bogdanka, nie narzeka: wydobycie jest nadal rentowne, choć mogłaby kopać więcej.

Publikacja: 29.10.2024 05:11

Kopalnia LW Bogdanka

Kopalnia LW Bogdanka

Foto: Bartłomiej Sawicki

W obliczu rynkowych zawirowań z cenami węgla i spadkiem popytu Bogdanka, która często zestawiana jest z kopalniami na Śląsku, prognozuje w tym roku 7–8 mln ton wydobycia. Jednak to poziom 10 mln ton wydobycia uznaje się dla tej kopalni za optymalny. Kilka lat wcześniej tyle też ta wydobywano.

Foto: Paweł Krupecki

Utrzymać rentowność kopalń

Zmieniają się jednak warunki rynkowe. – Jeśli chodzi o poziom wydobycia węgla w kolejnych latach, to musimy umiejętnie nim zarządzać w naszej firmie w odpowiedzi na sytuację rynkową. W pierwszej kolejności dbamy o kontraktowanie, a do tego, ile jesteśmy w stanie sprzedać węgla, dostosowujemy produkcję – mówi zastępca prezesa zarządu Lubelski Węgiel Bogdanka ds. rozwoju Sławomir Krenczyk. Zapewnia, że pomimo spadku cen węgla wydobycie w spółce nadal się opłaca i jest na plusie. – Każdego złotego wydajemy racjonalnie. W pierwszej kolejności patrzymy, ile sprzedamy, a dopiero później, ile wydobędziemy. Oczywiście może nadejść moment, gdy będziemy zmuszeni szukać kolejnych optymalizacji i oszczędności. Dziś chcę uspokoić: racjonalnie zarządzamy kosztami, ciągle generujemy wartość i jesteśmy kopalnią rentowną – twierdzi Krenczyk.

Władze spółki nie chcą odnosić się do faktu, że inne kopalnie na Śląsku otrzymują dotacje do wydobycia, co wpływa na spadek konkurencyjności w kopalniach, które takiej pomocy nie otrzymują.

Czytaj więcej

Minister przemysłu Marzena Czarnecka: Szybkie zamykanie kopalń to biedaszyby i bezrobocie

– Różnimy się od górnictwa w innych częściach Polski. Wynika to przede wszystkim z tektoniki. To między innymi różnica geologiczna w zaleganiu złoża, brak uskoków i prawie równoległe zaleganie pokładów węgla. Ciężko pracujemy nad tym, aby przełożyć tę przewagę na nasze wyniki finansowe – wskazuje wiceprezes Bogdanki ds. produkcji Bartosz Rożnawski.

Pytany o trudną sytuację na rynku węgla i podejmowane przez inne spółki działania restrukturyzacyjne wiceprezes powiedział, że takie działania nie są brane pod uwagę, bo nie ma takiej potrzeby.

– Jesteśmy najbardziej efektywną polską kopalnią. Wszystkie aspekty ekonomiczne przemawiają za tym, że nasza kopalnia będzie brana pod uwagę jako ostatnia przy podejmowaniu radykalnych działań – mówi wiceprezes Krenczyk. Pytany o optymalizację kosztów podkreślił, że ta jest realizowana na bieżąco i jest częścią podstawowej działalności spółki.

– Koszty wydobycia pozwalają być konkurencyjnym wobec węgla dostępnego w portach ARA. Obecnie w wyniku podejmowanych działań optymalizacyjnych jesteśmy w stanie konkurować z napływającym węglem z importu, który we wspominanych wyżej portach zalega. Ta nasza przewaga polega na tym, że mamy świadomą szans i ryzyka załogę, która odznacza się wysoką kulturą techniczną i skuteczną realizacją celów postawionych przez zarząd – dodaje Rożnawski.

Dotowane kopalnie psują rynek?

Pojawiają się sugestie, że dotacja tzw. zdolności do redukcji wydobycia w Polskiej Grupie Górniczej może zakłócać konkurencję na rynku węgla, a dzięki dotacjom PGG może sprzedawać węgiel poniżej kosztów. Na początku roku prywatny Bumech, właściciel kopalni Silesia, złożył skargę do UOKiK w związku z podejrzeniem naruszania zasad konkurencyjności przez PGG. Te podejrzenia odrzuca samo PGG.

– Cena musi być konkurencyjna, a jej wysokość wynika z analiz rynkowych – informuje spółka, która podkreśla, że robi wszystko, aby sprzedaż węgla nie przynosiła jej strat.

Czytaj więcej

Janusz Steinhoff, prof. Andrzej Karbownik: Czarna dziura górnictwa węglowego

Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, odpowiedzialny za przemysł węglowy, podkreślił – mimo stanowiska PGG – że ta spółka ratuje się obecnie poprzez zbywanie zapasów węgla.

– Tych jest obecnie około 5 mln t. To wielkość dwumiesięcznej produkcji – mówi. Pytany, czy dotacje do zdolności redukcji wydobycia w PGG i Południowym Koncernie Wydobywczym nie psują rynku i nie wpływają negatywnie na rynek węgla, podkreśla, że inne spółki górnicze mają problemy ze zwiększeniem wydobycia ze względu na brak inwestycji.

– Wszyscy deklarowali inwestycje, a tych w praktyce nie było. Bogdanka to górnicze eldorado, warunki geologiczne są tam tak sprzyjające, że niezależnie od sytuacji na rynku Bogdanka nie będzie potrzebować tych dotacji nigdy – mówi. Podkreśla, że subwencje w PGG są do zdolności redukcji wydobycia, a nie do samego wydobycia węgla.

– Jeśli są wątpliwości, należy przyjrzeć się sposobom rozliczania tej dotacji. Nie wierzę, że PGG wydaje te środki w inny sposób niż założony cel – mówi Markowski.

Przypomnijmy, że projekt ustawy budżetowej na 2025 r. określa ramy pomocy publicznej dla całego sektora górnictwa węgla kamiennego na poziomie poniżej 8 mld zł.

– Uwzględniając powyższe, PGG stoi przed ogromnym wyzwaniem utrzymania zapotrzebowania na środki pomocy na poziomie zbliżonym do roku bieżącego, a przypomnijmy, że przewidywane wykorzystanie środków w ramach dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych w 2024 r. nie przekroczy 6 mld zł – informuje nas PGG. Będzie to bardzo trudne zadanie, bo już dziś spółka prognozuje spadek produkcji w 2025 r. o kolejne 2 mln t (w 2024 r. prognozowany spadek w ujęciu rok do roku wyniesie ok. 5 mln t).

Jakub Szkopek, analityk Erste Securties, przyznaje, że gdyby PGG nie otrzymywała dotacji do zdolności redukcji węgla na planowanym poziomie około 5,5 mld zł, to z prognozowanych na ten rok ok. 17 mln t spółka musiałaby ograniczyć działalność i zmniejszyć wydobycie do około 10–15 mln t. To oczywiście mogłoby otworzyć perspektywę – przynajmniej w teorii – zwiększenia wydobycia węgla w Bogdance do około 10 mln t.

– Nie wiemy, czy faktycznie by do tego doszło, bo zapasy węgla wynoszą obecnie ponad 5 mln t przy samych kopalniach. Spada popyt na węgiel. Trudno podejmować decyzje inwestycyjne przy takich prognozach. Bogdanka mogła oczywiście zwiększyć front robót przygotowawczych dwa lata temu, ale tego nie zrobiono. Założono być może, że kiedy nowe ściany wydobywcze będą uruchomione, popyt na węgiel znów spadnie – mówi analityk.

W obliczu rynkowych zawirowań z cenami węgla i spadkiem popytu Bogdanka, która często zestawiana jest z kopalniami na Śląsku, prognozuje w tym roku 7–8 mln ton wydobycia. Jednak to poziom 10 mln ton wydobycia uznaje się dla tej kopalni za optymalny. Kilka lat wcześniej tyle też ta wydobywano.

Utrzymać rentowność kopalń

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Węgiel
NIK skarży do prokuratury transport węgla za PiS
Węgiel
Wyniki finansowe JSW nadal kuleją. Są szacunkowe dane za trzeci kwartał
Węgiel
Tona węgla tańsza nawet o 350 zł? Promocje w sklepie PGG i ceny w listopadzie
Węgiel
Nowy p.o. prezesa Polskiej Grupy Górniczej. Był wiceprezesem ds. finansowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Węgiel
Są nowe normy jakości węgla. Nazwa ekogroszek przejdzie do historii