Wyraża on jednak nadzieje na porozumienie. „Podkreślam z całym przekonaniem - cały czas jest szansa na konstruktywne porozumienie, to jesteśmy też gotowi na różne scenariusze. Kontrakt w Jaworznie jest w 99 procentach rozliczony, te pozostałe do zapłaty 110 milionów, których nam Tauron nie płaci, to zafakturowana kwota za wykonane prace. Nie ma to nic wspólnego z awarią odżużalacza.” – dodaje. Rafakonie naprawiało odżużalcza, tłumacząc, że zażądano naprawy niezgodnie z procedurą zatwierdzoną przez UDT, Koszt tej naprawy powierzonej jednemu z podwykonawców to rząd kilkudziesięciu tys. zł i nie jest związane z kwotą 110 mln zł.
Pytany zakończenie w pełni prac testowych bloku w Jaworznie prezes Rafako wskazuje że spółka nie mogła – jego zdaniem – z winy Tauronu wykonać testów bloku, niezbędnych do zakończenia kontraktu, bo Tauron nie był w stanie dostarczyć do bloku węgla gwarancyjnego, przy którym przeprowadza się testy i pomiary – mówi. Zimą to niemożliwe, bo operator sieci nie może pozwolić by tak potrzebny blok był testowany. Sytuacja w krajowej energetyce jest zbyt poważna, i każdy megawat mocy jest bardzo potrzebny. Operator pozwoliłby na wykonanie ewentualnych testów dopiero w czerwcu.
Jeśli Tauron nie wystawi nam gwarancji, wypowiemy kontrakt z winy Tauronu. Jesteśmy przygotowani na to, że Tauron wystawi nam noty obciążeniowe, ale to będą roszczenia, całkowicie bezpodstawne. To my wystąpimy z naszymi roszczeniami wobec Tauronu. Na dziś ryzyko, że z końcem stycznia faktycznie dojdzie do wypowiedzenia tej umowy, przez co Rafako nie będzie już wówczas miało żadnych zobowiązań dotyczących bloku w Jaworznie oceniam na wysokie – mówi nam wiceprezes.
To jego zdaniem jednocześnie wysokie ryzyko dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, bo opowieści, że ktoś inny w Polsce jest w stanie serwisować i naprawiać blok nadkrytyczny to mrzonki. - To nie naprawy odżużlacza., bez dobrej jakości węgla elementy kotła w tym nowym bloku nadal będą się psuły. I pomyśleć, że chcieliśmy pomóc i opracować sposób, żeby ten blok mógł być zasilany nieco gorszym paliwem niż zakładano. Mamy już wyniki próbek węgla, i one potwierdzają nasze tezy a teraz mamy na to jednoznaczne i bezdyskusyjne dowody. Są nawet znacznie gorsze niż myśleliśmy. Wiele parametrów surowca zostało drastycznie przekroczonych, co potwierdzili biegli – argumentuje prezes.
Pytany o przejęcie Rafako przez inny podmiot o czym jest głośno od początku roku (MS Galleon AG, spółka powiązana z Michałem Sołowowem) wskazał, że ewentualne wyjście z tego kontraktu nie zaszkodzi procesowi inwestorskiemu. „Może mu nawet pomóc, bo wszelkie ewentualnie wysunięte przez Tauron bezpodstawne roszczenia wobec nas, i tak trafią do układu. Dlatego uważam, że do końca stycznia jest szansa, by wszystkie ryzyka stojące na drodze do sfinalizowania transakcji z potencjalnym inwestorem, zostaną definitywnie rozstrzygnięte” – mówi.
Obrona Taurona
Na zarzuty Rafako odpowiedział prezes Tauronu Paweł Szczeszek. ”Trudo nam uwierzyć, ze wykonawca obawia się o zapłatę 100 mln zł, w kontekście wartości całej inwestycji, która przekroczyła przecież 6 mld zł. Przez cały czas płatności są regulowane proporcjonalnie do harmonogramu prac. Chce przypomnieć, ze wciąż przed Prokuratoria Generalna RP toczą się mediacje, które z założenia powinny być tajne. Rzeczywistość pokazuje jednak, ze nie zawsze tak jest. Oczywiście, jeżeli Rafako zdecyduje się odstąpić od kontraktu, sprawa zostanie skierowana na drogę sadowa. Jesteśmy już jednak przygotowani na taka formę rozstrzygnięcia” – wskazuje Szczeszek w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.