Gaz ziemny jest najpopularniejszym paliwem, którym Polacy ogrzewają swoje domy. Blisko 30 proc. budynków w Polsce jest ogrzewane dzięki „błękitnemu paliwu” – wynika najnowszego zestawienia Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Te dane jednak – jak wskazuje branżowe stowarzyszenie skupiające elektrociepłownie – mogą być mylące. Patrząc na liczbę gospodarstw domowych to jednak ciepło systemowe jest najpopularniejszym źródłem ciepła. Rząd zapowiada także walką z tzw. nowym podatkiem od ogrzewania.

Czytaj więcej

Spada liczba kopciuchów. Polacy wybierają gaz, który może okazać się pułapką

CEEB, czyli Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków to system informacji o źródłach ogrzewania budynków w Polsce. Formalnie CEEB powstał, aby wspierać działania w wymianie kopciuchów, a tym samym walkę ze smogiem. Za budowę systemu CEEB odpowiada Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Faktycznie jednak CEEB stał się najbardziej wiarygodnym instrumentem określającym skale wykorzystywania rożnych źródeł ogrzewnictwa w naszym kraju. Od 1 lipca 2021 r. każdy właściciel lub zarządca budynku zobowiązany jest złożyć deklarację o sposobie jego ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Deklarację składa właściciel/ zarządca budynku, który jest zasilany przez źródło ciepła lub spalania paliw do 1 MW, np. piec, miejska sieć ciepłownicza, pompa ciepła etc.

Gaz w domach, ciepło systemowe w mieszkaniach

W ramach CEEB publikowane są dwa główne zestawienia i oba zostały zaktualizowane wedle stanu wiedzy na 9 i 10 marca 2025 r. w ramach struktury źródeł ciepła opublikowano tabelę uwzględniającą blisko 17,4 mln złożonych deklaracji na dzień 9 marca 2025 r. Z pośród tej grupy najwięcej bo 28 proc., a więc ponad 4,9 mln użytkowników wykorzystuje kocioł gazowy / bojler gazowy / podgrzewacz gazowy przepływowy /kominek gazowy. Na drugim miejscu są paliwa stałe jak kocioł na węgiel, drewno, pellet lub inny rodzaj biomasy z ręcznym podawaniem paliwa / zasypowy. Takich źródeł jest blisko 2,9 mln co stanowi 17 proc. ogółu złożonych deklaracji. Dalej są użytkownicy ogrzewania elektrycznego/ bojler elektryczny w liczbie ponad 2,6 mln (15 proc.). Dopiero dalej jest miejska sieć ciepłownicza / ciepło systemowe / lokalna sieć ciepłownicza rzędu 1 mln (6 proc.). Trzeba jednak pamiętać, że do jednego źródła ciepłowniczego podłączone są budynki wielorodzinne.

Czytaj więcej

Spółki zapowiadają spokojny sezon grzewczy

- Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków, pomimo tego, że stanowi istotne źródło informacji o sposobie ogrzewania budynków, nie pokazuje całego obrazu sektora ciepłownictwa i struktury zaopatrzenia w ciepło w Polsce, a jest jedynie jego wycinkiem – wyjaśnia nam Dorota Jeziorowska dyrektor biura Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej.

Rejestr ten obejmuje źródła ciepła o mocy nominalnej mniejszej niż 1MW, tymczasem znaczny wolumen mocy wytwórczych będących częścią systemów ciepłowniczych dotyczy większych jednostek – nie jest więc odzwierciedlony w CEEB. - Najnowszy raport URE „Energetyka cieplna w liczbach – 2023” wskazuje, że w samych tylko koncesjonowanych źródłach ciepła (czyli co do zasady o mocy zainstalowanej cieplnej powyżej 5 MW) zainstalowane jest blisko 53 GW, które nie są ujęte w ewidencji. Statystyka GUS pokazuje, że ok. 52 proc. gospodarstw domowych korzysta z ciepła sieciowego i wielkość ta zdecydowanie bardziej oddaje rzeczywistą rolę tego sposobu zaopatrzenia w ciepło – wyjaśniam Jeziorowska.

Gaz na cenzurowanym 

Ogrzewanie paliwem gazowym dominuje niemniej w domach jednorodzinnych i to paliwo stało się w ostatnich latach najbardziej popularną formą rezygnacji z paliwa węglowego wśród właścicieli domów jednorodzinnych. Jednak od 2027 r. może nadejść znaczący wzrost ceny węgla ale i gazu ziemnego. W przypadku gazu może to być znacznie bardziej dotkliwsza podwyżka niż obecne wahania cen tego paliwa na giełdach wynikający m.in. z niestabilnej sytuacji geopolitycznej. Chodzi o rozciągnięcie systemu handlu uprawieniami do emisji CO2 dla budynki i transport. Taka opłata może być doliczana do podatku za gaz.

Czytaj więcej

Korekta czy odejście od Zielonego Ładu? Wyciekł tajny dokument Komisji Europejskiej

W dotychczasowych rozmowach z innymi państwami członkowskimi, Polska porusza kwestie nadmiernych kosztów społecznych ETS2 oraz konieczności odroczenia jego obowiązywania, aby dać więcej czasu na inwestycje w budynki i transport. - Taki okres przejściowy umożliwiłby prowadzenie przez państwo inwestycji w budownictwie i transporcie oraz lepsze przygotowanie gospodarki poprzez zmniejszenie liczby gospodarstw domowych dotkniętych zwiększonymi opłatami. Aby zmniejszyć skalę problemu, optymalne byłoby przesunięcie wdrożenia ETS2 o trzy lata, czyli po 2030 roku, tak aby zrealizować jak najwięcej inwestycji – wyjaśnia nam Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Z dotychczasowych rozmów wynika, że niektóre z państw również dostrzegają problemy związane z funkcjonowaniem systemu ETS2, ale reprezentują odmienne podejście do sposobu modyfikacji. - Rozmowy na ten temat nadal trwają, a potencjalne efekty będą znane za kilka miesięcy. Należy podkreślić, że cześć państw popiera wprowadzenie systemu – wskazuje resort.