Końcówka ubiegłego roku była udana dla polskich rafinerii. W grudniu i całym IV kwartale odnotowały one dobre wyniki na swojej podstawowej działalności.

 

W grudniu ubiegłego roku PKN Orlen zanotował na każdej baryłce przerobionej ropy naftowej 4,8 USD marży rafineryjnej powiększonej o dyferencjał Brent/Ural. To oznacza jej wzrost w ujęciu rok do roku o 11,6 proc. Mimo to w skali całego IV kwartału płocki koncern wykazał spadek marży rafineryjnej do 5,7 USD, czyli o 8,1 proc.

Zarówno w grudniu jak i w całym IV kwartale wzrosła za to marża petrochemiczna. Rok do roku zwyżkowała odpowiednio do 937 euro (o 7,7 proc.) na każdej tonie produktów petrochemicznych oraz do 921 euro (o 3,5 proc.).

Wysokość marży rafineryjnej podała także Grupa Lotos. W gdańskim koncernie w grudniu wzrosła ona do 7,32 USD, co oznaczało w porównaniu z grudniem 2017 r. poprawę aż o 36,6 proc. W IV kwartale sięgała z kolei 8,47 USD. Tym samym wzrosła o 19,8 proc.

Dla Grupy Lotos to najlepsze wskaźniki od pięciu lat. Jednocześnie koncern zaznacza, że marżę rafineryjną pomniejszono o szacowany koszt zużycia gazu ziemnego poniesiony w związku z przerobem ropy. Przedstawione wyliczenia nie uwzględniają różnic w cenach osiąganych poprzez sprzedaż produktów na różnych geograficznych rynkach zbytu. Z tego też powodu wielkość prezentowanej marży jest przybliżona, nie zaś tożsama z rzeczywistą uzyskiwaną w gdańskiej rafinerii.

Niedawno Grupa Lotos, jako pierwsza spółka w Europie Środkowo-Wschodniej, rozpoczęła publikowanie (od poniedziałku do piątku) dziennej modelowej marży rafineryjnej, której wartość odzwierciedla średnią kroczącą z ostatnich pięciu dni. Wcześniej wskaźnik ten był publikowany tylko raz na miesiąc. Wczoraj w firmie marża rafineryjna wynosiła 6,88 USD na każdej baryłce przerobionej ropy.