Projekty wydobycia pierwiastków ziem rzadkich w Arktyce „kolebią się z jednej strony na drugą”, przyznał w środę Jurij Trutniew, rosyjski wicepremier odpowiedzialny za regiony dalekowschodnie Rosji.
Czytaj więcej
Rekordowa liczba Rosjan nie wierzy w podawane przez urząd statystyczny i bank centralny dane o po...
Przypomniał podczas wystąpienia na plenarnej sesji Międzynarodowego Forum Arktycznego „Arktyka – Terytorium Dialogu” w Murmańsku, że Kreml polecił, by Rosja kontynuowała „zakrojone na szeroką skalę badania geologiczne w Arktyce”. Głównym zadaniem jest „otwarcie w regionach arktycznych zakładów produkcyjnych o wysokiej wartości dodanej, bazujących na potężnej bazie surowcowej, w tym metali ziem rzadkich”, cytuje agencja Prime.
Wydobycie metali ziem rzadkich w Rosji. Licencje wydane i nic się nie dzieje
Według rosyjskiego wicepremiera około 90 proc. wszystkich rezerw pierwiastków ziem rzadkich znajduje się na Dalekim Wschodzie Rosji i w rosyjskiej Arktyce. Za tymi słowami nie stoją jednak żadne dowody na ich prawdziwość. Urzędnik wyliczył tylko, gdzie Rosja ma złoża pierwiastków ziem rzadkich:
– Złoża w obwodzie murmańskim, w Republice Sacha (Jakucja), w Republice Komi. Mamy więc dostatecznie dużo złóż, które mogłyby znacznie zwiększyć potencjał naszego kraju. Licencje na nie zostały wydane, ale projekty jakoś kolebią się z boku na bok. Dlaczego mówię „z boku na bok”? Faktem jest, że najważniejszą rzeczą, która determinuje wydobycie jakichkolwiek materiałów... jest popyt... Jeśli nie będzie przedsiębiorstw (przetwórczych – red.), to dla kogo będziemy wydobywać? – przyznał Trutniew dziennikarzom.