Według danych Eurostatu import ropy i gazu z Rosji do Unii Europejskiej w 2023 roku spadł pięciokrotnie w ujęciu rocznym – do 29 miliardów euro. Oznacza to, że zakupy ropy przez wspólnotę w ujęciu pieniężnym zmniejszyły się 5,9-krotnie – do 9,3 mld euro. W ujęciu ilościowym import był niższy o 11 proc. Kraje Unii kupiły 21,3 mln ton rosyjskiej ropy - podkreśla agencja RIA Nowosti.
Kto kupuję ropę z Rosji?
Kto najwięcej dorzucił się do wojennej kasy Kremla? „Czarne złoto” zaimportowała Bułgaria (5,5 mln ton rocznie), Węgry (4,7 mln ton), Czechy (4,3 mln ton), Słowacja (4,6 mln ton), a także Polska (1,15 mln ton ), Holandii (831 tys. ton) i Austrii (9,3 tys. ton).
Czytaj więcej
Dochody Kremla z eksportu ropy i gazu były w styczniu aż o 122,2 mld rubli (1,35 mld dol.) niższe od planowanych. To nie koniec kłopotów. Na rosyjskim rynku zaczyna brakować paliw, bo sankcje i ukraińskie drony zatrzymują pracę rafinerii.
Jeżeli chodzi o Polskę, to z końcem stycznia 2023 roku przestał obowiązywać kontrakt Orlenu z Rosnieftem na dostawy 3,6 mln ton ropy naftowej rocznie. W wyniku tego od lutego 2023 r. 90 proc. surowca przerabianego w rafineriach Orlenu pochodziło spoza Rosji. W 2024 r rosyjskiej ropy w Polsce powinno już nie być w ogóle.
Import rosyjskich produktów naftowych do Unii zmniejszył się w ujęciu ilościowym 9,6-krotnie, do 4,2 mln ton, o 3,1 mld euro. Rosyjskie paliwa kupiły w minionym roku: Grecja (841 tys. ton), Niemcy (771 tys. ton) i Belgia (702 tys. ton).