Program „Czyste powietrze” wymaga zmiany. Jak poprawić system wsparcia

Program „Czyste powietrze” nie pozwala w obecnej formie na skuteczną termomodernizację budynków. Skutki biurokracji i małej ilości pieniędzy na ten cel odczujemy tej trudnej zimy – mówi Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

Publikacja: 28.11.2022 03:00

Program „Czyste powietrze” wymaga zmiany. Jak poprawić system wsparcia

Foto: mat. pras.

W cztery lata w programie „Czyste powietrze” złożono ponad 524 tys. wniosków na blisko 10 mld zł. Tempo jego wdrażania jest zbyt niskie?

Z pewnością powinno się zwiększyć. Jednak żeby tak się stało, potrzebna jest gruntowna zmiana. Program w znacznie większym stopniu musi wspomagać inwestycje w efektywność energetyczną, a co za tym idzie, obniżenie rachunków za energię. Dotychczas koncentrował się głównie na wymianie źródeł ciepła i niewiele uwagi poświęcano oszczędności energii. Polski Alarm Smogowy od kilku lat apeluje o przekierowanie większego wsparcia na termomodernizację domów. Są one w fatalnym stanie energetycznym. Szacujemy, że ponad 30 proc. budynków jednorodzinnych nie ma żadnego docieplenia ścian zewnętrznych, energia cieplna ucieka przez nieszczelne ściany. Potencjał poprawy efektywności energetycznej budynków jest bardzo duży. Jeślibyśmy go uwolnili, to dziś gospodarstwa domowe nie zużywałyby 11 mln ton węgla rocznie, ale 5 mln lub mniej. Bylibyśmy bardziej odporni na skutki obecnego kryzysu.

Rząd tego nie widzi?

W styczniu mają wejść zmiany w programie, które idą w dobrą stronę. „Czyste powietrze” ma w znacznie większym stopniu wspierać efektywność energetyczną.

Czytaj więcej

Rośnie ryzyko unijnych kar. Jakość powietrza w Polsce jest najgorsza w UE

Co kryje się pod tym pojęciem?

W przypadku budynku jednorodzinnego to działania, które prowadzą do zmniejszenia strat energii: docieplenie ścian zewnętrznych, dachu, wymiana stolarki okiennej, drzwiowej, systemy wentylacji z odzyskiem ciepła czy automatyczne sterowanie energią.

Obecne wsparcie nie wystarcza?

Teoretycznie można skorzystać z dotacji na termomodernizację domu. W praktyce jednak była ona za niska. Jeśli maksymalnie wynosiła 25 tys. zł, z czego ponad 15 tys. zł przeznaczono na modernizację systemu ogrzewania, to pozostałe 10 tys. zł było za niską zachętą, żeby podjąć inwestycję termomodernizacyjną, której koszty przekraczają nawet 60 tys. zł. Do tego dochodzi konieczność dostosowania dotacji do rosnącej inflacji, bo w ostatnich latach koszty niektórych materiałów i urządzeń wzrosły nawet dwukrotnie, np. ocieplenie ścian zewnętrznych. Dlatego dotacje w „Czystym powietrzu” trzeba podnieść.

Niska efektywność programu to tylko problem pieniędzy?

Program jest zbyt skomplikowany i zbiurokratyzowany. W niektórych województwach idzie zbyt wolno. Weryfikacja wniosków trwa za długo. Oczekiwanie na wypłatę dotacji trwa nieraz miesiącami. Barierą jest nadmierna dokumentacja, którą trzeba przedstawić. Podobnie jest z weryfikacją faktur. Nie jest to problem braku ludzi, ale zbyt dużej dowolności urzędniczej i braku spójnej wykładni przy ocenie wniosku. To ma się zmienić wraz z wprowadzaną reformą programu.

W cztery lata w programie „Czyste powietrze” złożono ponad 524 tys. wniosków na blisko 10 mld zł. Tempo jego wdrażania jest zbyt niskie?

Z pewnością powinno się zwiększyć. Jednak żeby tak się stało, potrzebna jest gruntowna zmiana. Program w znacznie większym stopniu musi wspomagać inwestycje w efektywność energetyczną, a co za tym idzie, obniżenie rachunków za energię. Dotychczas koncentrował się głównie na wymianie źródeł ciepła i niewiele uwagi poświęcano oszczędności energii. Polski Alarm Smogowy od kilku lat apeluje o przekierowanie większego wsparcia na termomodernizację domów. Są one w fatalnym stanie energetycznym. Szacujemy, że ponad 30 proc. budynków jednorodzinnych nie ma żadnego docieplenia ścian zewnętrznych, energia cieplna ucieka przez nieszczelne ściany. Potencjał poprawy efektywności energetycznej budynków jest bardzo duży. Jeślibyśmy go uwolnili, to dziś gospodarstwa domowe nie zużywałyby 11 mln ton węgla rocznie, ale 5 mln lub mniej. Bylibyśmy bardziej odporni na skutki obecnego kryzysu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Surowce i Paliwa
Azoty poniosły w ubiegłym roku ogromne straty
Surowce i Paliwa
USA wyprodukowały pierwszy wzbogacony uran. Nerwowo na Kremlu
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu rodzi się w bólach
Surowce i Paliwa
Wymiana władz w firmach grupy Azoty nabiera tempa
Surowce i Paliwa
Posłanka KO: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zarobków w Orlenie