Dziennik „Die Welt" komentuje w środę (24.08.2022) konferencję w Kijowie, która odbywa się co roku, aby przypomnieć światu o anekcji Krymu przez Rosję. Gazeta zauważa, że podczas gdy jeszcze w ubiegłym roku Niemcy przysłały ministra gospodarki, tym razem kraj reprezentował kanclerz Olaf Scholz. On, podobnie jak inni szefowie państw – Emmanuel Macron czy Boris Johnson – zabierali jednak głos łącząc się z Kijowem przez internet.
„W sali obok ukraińskiego prezydenta na tegorocznej konferencji siedziała tylko jedna głowa państwa: prezydent Andrzej Duda. Już na samym początku dał on pozostałym politykom do zrozumienia, że ma dobrą pamięć" – pisze „die Welt". Dziennik przywołuje słowa Dudy, który przyznał, że przed rokiem na konferencji „oczywisty fakt, ze Krym należy do Ukrainy, nie był dla wszystkich jasny". Jak zauważa gazeta, prezydent Polski nie pozostawił wątpliwości, że na myśli ma w szczególności Niemcy.
Czytaj więcej
Za tydzień niemiecki Uniper uruchomi rezerwową elektrociepłownię opalaną węglem. Zakład ma działać przez zimę, a w razie potrzeby także przez cały kolejny rok.
Zakulisowe negocjacje
„Die Welt" opisuje, jakie wrażenie pozostawił niemiecki rząd na konferencji o Krymie w ubiegłym roku. Podczas gdy kraje Europy Wschodniej wysłały najwyższych rangą przedstawicieli, głównie ministrów spraw zagranicznych, z Niemiec nieoczekiwanie przyjechał Peter Altmaier (CDU), ówczesny minister gospodarki. „Podobnie jak wszyscy uczestnicy ślubował on solidarność z Ukrainą. Prawdziwy powód jego wizyty miał jednak miejsce za kulisami. Prowadził on tam negocjacje z przedstawicielami USA i Ukrainy w sprawie bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2" – czytamy.
Jak komentuje gazeta, niemiecki rząd chciał dokończyć rurociąg z Rosją, jednocześnie wspierając Ukrainę. „Była to klasyczna schizofrenia niemieckiej polityki zagranicznej w latach Merkel. Chociaż widziano, że takie potęgi jak Rosja i Chiny coraz częściej ujawniają się jako wrogowie Zachodu, utrzymywano lukratywne stosunki gospodarcze z tymi krajami" – pisze dziennik.