Cały czas nie ma podpisanej umowy między Białorusią a Rosją na dostawy ropy naftowej do dwóch rafinerii. Prezydent Łukaszenka kupił trochę ropy z Norwegii i stwierdził, że jak nie Rosja to są inne kierunki.
– To nie pierwsza próba kupienia ropy w innym miejscu niż Rosji. Pierwsze próby odbywały się w 2011 r., kiedy Białoruś podpisała umowę z Wenezuelą. Ropa wenezuelska była odsprzedawana spółce z Azerbejdżany, a potem dostarczana do białoruskich rafinerii. Dostawy odbywały się przez ukraiński rurociąg Odessa-Brody. Jeżeli mówimy o technicznych możliwościach przesyłania ropy spoza Rosji, to one istnieją – mówił Skrypka.
– Ropa kupiona w Norwegii będzie dostarczana koleją przez Litwę. Jest tylko kwestia tego, na ile będzie się to spinało finansowo – dodał.
Gość wyjaśnił, że teoretycznie znów Azerowie mogą tłoczyć ropę do Białorusi, ale nie zapominajmy jak było w 2011 r. Po podpisaniu umów, Rosja zaproponowała dobrą cenę dla Białorusi i główne dostawy poszły od tradycyjnego dostawcy.