Katastrofa w Norylsku: Normy trucizn przekroczone 200 razy

Po wylaniu do rzeki pod Norylskiem na Syberii 21 tysięcy litrów oleju napędowego, norma zawartości szkodliwych substancji w wodzie jest przekroczona ponad 200 razy. Ratownicy nie mogą wywieźć zebranego z powierzchni wód paliwa. Miejsca gdzie dryfuje trująca plama otaczają bagna, nieprzejezdna tundra.

Publikacja: 07.06.2020 09:04

Katastrofa w Norylsku: Normy trucizn przekroczone 200 razy

Foto: energia.rp.pl


„Pobraliśmy próbki wody w ośmiu miejscach. Dopuszczalna zawartości szkodliwych substancji jest przekroczona ponad 200 razy” – dowiedziała się w służbach sanitarnych Norylska agencja RIA Nowosti.
W sobotę przy likwidacji skutków wypływu 21 tysięcy ton oleju napędowego do rzek i ziemi wokół Norylska pracowało ponad pół tysiąca likwidatorów i 120 jednostek specjalistycznego sprzętu, m.in. ratownicy morscy z Murmańska, likwidatorzy-chemicy z Gazprom Neftu i Transneftu.

""

Akcja ratunkowa w Norylsku/AFP

energia.rp.pl


Na rzece Ambarnej zostały ustawione przegrody i maty wychwytujące olej. Dodatkowe przegrody przyleciały z Moskwy specjalnym samolotem Ił-76 resortu sytuacji nadzwyczajnych. Gdzie da się dojechać, usuwana jest skażona gleba i wywożona na czasowe składowisko. Służby szacują, że wszystko to zajmie jeszcze co najmniej dwa tygodnie.

W pobliże miejsca rozlania paliwa, zostały dostarczone zbiorniki mające pomieścić 8 tysięcy ton. Jednak powstają puste, bowiem na razie ludziom nie udaje się dostarczyć do nich zebranego z powierzchni wód oleju. – Sytuacja nie jest łatwa, choć technologicznie wiemy, co trzeba robić. Problemem jest teren. Wszędzie wokół znajdują się bagna porośnięte tundrą – tłumaczy Aleksandr Czuprian wiceminister resortu sytuacji nadzwyczajnych Rosji.

""

energia.rp.pl

Gazeta Wiedomosti dowiedziała się, że katastrofy można było uniknąć. Już w 2017 r elektrociepłownia należąca do Norylskiego Niklu prowadziła rozmowy nt. zakupu systemu monitorowania pęknięć w metalu i betonie, zmianę geometrii fundamentów w zbiornikach paliw, turbinach i innych urządzeniach energetycznych znajdujących się na tzw. Niebezpiecznych gruntach.

Technologia zwana „Prana” pozwala na odległość obserwować sytuację; do tego prognozuje ewentualne problemy z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem. System pracuje już w 22 blokach energetycznych Rosji i Kazachstanu. Ale nie u Norylskiego Niklu. Koncern nie odpowiedział za pytania gazety i w ogóle odmówił komentarza.

Również trzy lata temu państwowa inspekcja technologiczna wykryła zły stan feralnego zbiornika z olejem (liczył sobie już 40 lat), jego niebezpieczne rdzewienie. Nakazała elektrociepłowni usunąć rdzę i zabezpieczyć zbiornik i fundamenty. Nic takiego nie zrobiono.


„Pobraliśmy próbki wody w ośmiu miejscach. Dopuszczalna zawartości szkodliwych substancji jest przekroczona ponad 200 razy” – dowiedziała się w służbach sanitarnych Norylska agencja RIA Nowosti.
W sobotę przy likwidacji skutków wypływu 21 tysięcy ton oleju napędowego do rzek i ziemi wokół Norylska pracowało ponad pół tysiąca likwidatorów i 120 jednostek specjalistycznego sprzętu, m.in. ratownicy morscy z Murmańska, likwidatorzy-chemicy z Gazprom Neftu i Transneftu.

Surowce i Paliwa
USA wyprodukowały pierwszy wzbogacony uran. Nerwowo na Kremlu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu rodzi się w bólach
Surowce i Paliwa
Wymiana władz w firmach grupy Azoty nabiera tempa
Surowce i Paliwa
Posłanka KO: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zarobków w Orlenie
Surowce i Paliwa
Kim jest Ireneusz Fąfara, nowy prezes Orlenu?