W tym roku kurs ropy naftowej na światowych rynkach i ceny paliw na krajowych stacjach ulegały istotnym wahaniom. Jaki będzie 2019 r., zdania analityków są podzielone. – W przyszłym roku popyt na paliwa w Polsce nadal będzie rósł. W rezultacie trudno oczekiwać, żeby ich ceny spadały, zwłaszcza że mocno rosną koszty, zarówno producentów, jak i sprzedawców paliw – mówi Urszula Cieślak, analityk BM Reflex.
Zwraca przede wszystkim uwagę na mocno drożejącą energię. Rosnące jej koszty firmy wcześniej czy później muszą przerzucić na odbiorców. Do tego dochodzi opłata emisyjna, którą kierowcy też będą musieli w końcu zapłacić. – Barierą do podwyżek na pewno nie jest obecna cena. Jeszcze niedawno wzrost ceny benzyny Pb95 czy diesla powyżej 5 zł za litr mogły wiązać się z istotnym spadkiem krajowego popytu, ale dziś jest to już poziom znacznie wyższy, zapewne około 5,5 zł – twierdzi Cieślak. Obecnie kierowcy na krajowych stacjach płacą średnio 4,86 zł za benzynę Pb95 i 5,12 zł za olej napędowy.

Cieślak szacuje, że w najbliższych dwóch miesiącach ceny paliw w Polsce będą jeszcze stosunkowo niskie ze względu na tanią ropę. Potem jednak kurs surowca może wzrosnąć. Średni kurs ropy w całym 2019 r. prognozuje na poziomie zbliżonym do średniej z 2018 r., czyli około 70 dol. za baryłkę. Dla porównania, pod koniec tygodnia poprzedzającego święta surowiec typu Brent kosztował około 53 dol.
Wzrost kursu ropy będzie dodatkowo stymulował podwyżki cen paliw w Polsce. – Średnioroczna cena benzyny Pb95 i diesla może w przyszłym roku wzrosnąć powyżej 5 zł za litr, podczas gdy w tym wynosiła około 4,9 zł. W najbliższych tygodniach benzyna nadal będzie tańsza niż olej napędowy, ale potem w sezonie letnim ich ceny mogą się zrównać – uważa Cieślak. Jej zdaniem stosunkowo drogi diesel to także efekt jego braków na rynku. Nawet polskie rafinerie muszą importować duże jego ilości, aby zaspokoić krajowy popyt.

Nieco inaczej na ceny patrzy Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. – W I kwartale kurs ropy powinien spaść do około 50 dol. albo nawet mocniej. Będzie to efektem stosunkowo dużego wydobycia realizowanego na świecie, w tym w Rosji i Arabii Saudyjskiej, które mimo składanych deklaracji, że będą ograniczać produkcję, specjalnie się do tego nie przykładają – mówi Bogucki. Dodaje, że zdecydowanie trudniej prognozować kurs ropy w kolejnych kwartałach. Dużo będzie tu zależało o tego, jak się zachowają rynki azjatyckie, zarówno pod względem zgłaszanej podaży, jak i popytu. Ciągle nie wiadomo też, jakie konsekwencje przyniesie pełne wprowadzenie sankcji na Iran.
– Przyszłoroczne ceny paliw, jak zawsze, w dużej mierze będą zależały od kursu ropy. Na dziś wygląda, że w pierwszych miesiącach przyszłego roku powinny systematycznie spadać – twierdzi Bogucki. Szacuje, że średnia cena diesla zniżkuje poniżej 5 zł. W jego ocenie opłata emisyjna nie przyczyni się w krótkim terminie do podrożenia paliw.
– W 2019 r. popyt na paliwa będzie na zbliżonym poziomie jak w tym roku, ewentualnie lekko się poprawi, podążając za wzrostem naszej gospodarki. Dodatkowe, pozytywne efekty może przynieść dalsza skuteczna walka państwa z szarą strefą – uważa Bogucki. Jego zdaniem pozycji tradycyjnych paliw na rynku w najbliższych latach nie zagrożą paliwa alternatywne. Oczywiście ich zużycie będzie rosło, ale udział w całym rynku szeroko rozumianych paliw istotnie się nie zmieni.

Na tle ocen analityków ciekawie wyglądają też prognozy właśnie opublikowane przez PKN Orlen przy okazji publikacji aktualizacji strategii. Koncern szacuje, że w latach 2019–2020 średni kurs ropy Brent będzie wynosił 73 dol. Średnia w latach 2017–2018 to z kolei 64 dol. Informacji na temat prognozowanych cen paliw jednak nie podaje.