Urzędnicy naliczyli 160,9 mln zł zaległych podatków. Firma uważa, że bezzasadnie, i domaga się zmiany decyzji.
Urząd skarbowy uznał, że Grupa Lotos ma zaległości w VAT w wysokości 48,4 mln zł za 2010 r. i 112,5 mln zł za 2011 r. Twierdzi, że transakcje, w których uczestniczyli dwaj kontrahenci spółki, związane były z udziałem w oszustwie podatkowym. Fiskus zarzucił gdańskiemu koncernowi niedołożenie należytej staranności w ich zawieraniu. W jego ocenie spółka powinna była wiedzieć o tym, że transakcje były konsekwencją oszustwa, co w konsekwencji nie dawało jej prawa do odliczenia VAT.
Spółka kontratakuje
Lotos decyzję fiskusa uważa za całkowicie nieuzasadnioną i dlatego odwołał się od niej. Przekonuje, że jest w sprawie stroną poszkodowaną i nie powinien być karany za oszustwa dokonywane przez nieuczciwe podmioty.
– Transakcje były związane z zakupem przez Lotos komponentów do paliw. Sprawa nie dotyczyła obrotu paliwami w szarej strefie, a decyzja urzędu nie jest oparta na przepisach tzw. solidarnej odpowiedzialności – uważa Marcin Zachowicz, rzecznik spółki.
Jego zdaniem podstawowym zadaniem firmy jest prowadzenie działalności gospodarczej, a nie prowadzenie – w zastępstwie organów państwa – dochodzenia dotyczącego wiarygodności podatkowej kontrahentów. Marcin Zachowicz twierdzi, że fiskus nie tylko nie wykazał, iż Lotos nie dochował należytej staranności, ale też nie określił, na czym jej dochowanie mogłoby polegać.
Oceny analityków
– Jeśli wydane przez urząd decyzje o zapłacie przez Lotos zaległych podatków zostaną podtrzymane i uprawomocnią się, to wartość koncernu trwale obniży się o 239 mln zł. To około 4 proc. rynkowej wartości spółki – mówi Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. Dodaje, że czysty zarobek księgowy grupy za ten rok zostanie mocno uszczuplony.
– Decyzja urzędu skarbowego wiąże się dla Lotosu z kilkoma problemami. W III kwartale spółka musi zawiązać rezerwy i obniżyć wynik operacyjny i finansowy o 239 mln zł – mówi Wojciech Kozłowski, analityk Ipopema Securities. Dodaje, że kolejnym problemem będzie konieczność uiszczenia takiej kwoty na rzecz fiskusa w IV kwartale, aby spółka nie musiała płacić zaległych odsetek. Największe zagrożenie wiąże się jednak z ewentualnym przegraniem sprawy przez Lotos. – To może być precedens, który spowoduje, że fiskus zacznie się upominać również o zapłatę dużych kwot w podobnych sprawach. Wówczas byłby to nie tylko problem Lotosu, ale zapewne i PKN Orlen – twierdzi Kozłowski. Uważa, że rynek wycenia prawdopodobieństwo wygrania sporu z urzędem na 50 proc.
W czwartek kurs akcji spółki spadał nawet o 3,1 proc., czyli do 29,52 zł.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.