Walka ze smogiem nieco później

Wraz z pierwszymi promieniami słońca walka o lepsze powietrze zeszła na dalszy plan. Dzisiejsza komisja sejmowa nie zajmie się normami jakości węgla.

Publikacja: 10.04.2018 13:51

Walka ze smogiem nieco później

Foto: Adobe Stock

Zakaz spalania najgorszych rodzajów węgla, m.in. mułów i flotokoncentratów w domowych piecach, miał być jednym z ważniejszych narzędzi programu „Czyste Powietrze”. Premier Mateusz Morawicki wziął go nawet na sztandar hasła walki ze smogiem.

Tymczasem przyjęta ponad miesiąc temu przez rząd nowelizacja ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw oraz cztery rozporządzenia wykonawcze nie tylko nie została jeszcze przyjęta, ale teraz spadła z porządku obrad prac komisji energii i Skarbu Państwa. Pierwsze czytanie miało się odbyć 11 kwietnia.

– Punkt został zdjęty z porządku środowej komisji na wniosek Ministerstwa Energii – ujawnia „Rzeczpospolitej” Piotr Woźny, pełnomocnik premiera ds. programu „Czyste Powietrze”. Przyznaje przy tym, że sekretariat komisji nie podaje na razie informacji na temat planowanego terminu pierwszego czytania projektu.

Z informacji uzyskanych przez Woźnego u ministra energii wynika, że resort chce przeprowadzić proces legislacyjny sprawnie „na jednym posiedzeniu” zaraz po uzyskaniu notyfikacji projektu ustawy wprowadzającej nowe regulacje jakościowe w Komisji Europejskiej. Spodziewane jest to w połowie czerwca.

W kuluarach Sejmu mówi się o planach podjęcia tematu w maju. – Mam nadzieję, że termin zostanie wyznaczony możliwie szybko – dodaje Woźny. Przypomina przy tym, że rządowy program walki ze smogiem w pierwotnym brzmieniu zakładał przyjęcie norm jakości dla węgla już w ubiegłym roku.

Od tego czasu podawano wiele terminów wejścia w życie nowych regulacji. Ten ostatni – wskazany przez minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigę Emilewicz – mówił o końcówce pierwszego kwartału tego roku.

Ministerstwo Energii nie odpowiedziało na nasze pytania dotyczące powodów przesunięcia prac i kolejnego terminu ich podjęcia.

Zdaniem Andrzeja Guły z Polskiego Alarmu Smogowego zdjęcie z obrad ważnej dla społeczności lokalnych i samorządów ustawy to element świadomej i konsekwentnej polityki resortu energii. – Chodzi o opóźnienie wdrożenia koniecznych norm jakości węgla. Widać, że zwycięża interes lobby górniczego, a nie ochrona zdrowia i życia ludzi – twierdzi ekspert. W jego ocenie deklaracje rządu w zapoczątkowanym w styczniu ub.r. programie mają się nijak do rzeczywistości.

Rozczarowanie słychać w komentarzach samorządowców, którzy z nadzieją słuchali słów expose premiera Morawieckiego i styczniowe zapowiedzi jego pełnomocnika ds. walki ze smogiem. – Dziś mamy wrażenie, że ktoś gra na czas. Walka ze smogiem, która miała być priorytetem, przestaje nim być. Bo przyczyn tego problemu nie rozwiązuje się w pierwszej kolejności – zauważa Piotr Kuczera, prezydent Rybnika, który znajduje się w czołówce polskich miast z najgorszym powietrzem.

Samorządy postulują przy tym jak najszybsze podjęcie debaty na temat norm jakości dla paliw stałych. I to bez względu na to, jakie ich parametry ostatecznie zostaną uchwalone. – Nie ma zgody mieszkańców na to, byśmy się wzajemnie truli. Jeśli nie podejmiemy tematu norm jakości paliw stałych teraz, czyli w okresie od kwietnia do czerwca, kiedy dokonuje się zakupów paliwa na sezon grzewczy, to kolejna zima będzie stracona – przestrzega Kuczera.

W ocenie marszałka województwa śląskiego Wojciecha Saługi przesunięcie procedowania w Sejmie projektu ustawy, który jest aktem kluczowym w walce z bardzo złą jakością powietrza w Polsce, może udaremnić wdrażanie uchwał antysmogowych. – Sejmik województwa śląskiego, który jednogłośnie przyjął uchwałę antysmogową, nie miał kompetencji do wprowadzania zakazu sprzedaży złej jakości paliw, a mógł jedynie zakazać ich użytkowania – tłumaczy Saługa. Marszałek podkreśla przy tym, że zakaz sprzedawania odpadów węglowych (mułów i flotokoncentratów) dla sektora przedsiębiorców użytkujących instalacje od 500 kW do 1 MW (niepodlegających zgłoszeniu) jest aktualnie jedynym sposobem ograniczenia emisji do powietrza z tych urządzeń przy braku polskiej normy.

– Na ustawę o normach jakościowych czeka chyba cała Polska, a przynajmniej te samorządy, które co roku z ogromnym wysiłkiem zmagają się z problemem niskiej emisji (to inna nazwa smogu pochodzącego z kominów gospodarstw domowych – red.) – wtóruje Filip Szatanik, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Kolejne przesunięcie prac nad dokumentem i tam wzbudziło niepokój. – Jeżeli ustawa nie wejdzie w życie szybko, to przed nami kolejny sezon ze smogiem – dodaje Szatanik.

Kraków zakazał w ogóle palić węglem od września przyszłego roku bez względu na to, jakie jego normy zostaną przyjęte centralnie.

Ale lokalne prawodawstwo nie rozwiązuje istoty problemu. – Nie znam państwa, które rozwiązało problem smogu bez ogólnokrajowych norm. Bo żadna gmina nie jest osobną wyspą, a powietrze nie zna granic – tłumaczy Kuczera.

Eksperci wskazują zaś, że na przekroczenie pyłów w powietrzu narzekają już mieszkańcy przygranicznych miejscowości z Czech czy Niemiec. Oskarżają Polskę.

Czy masz problemy zdrowotne z powodu niskiej jakości powietrza w twojej okolicy? Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

W ramach realizacji liczącego kilkanaście zaleceń programu „Czyste Powietrze” na razie wdrożono w pełni tylko punkt dotyczący wprowadzenia norm emisyjnych dla kotłów na paliwa stałe. Nowe przepisy w tym zakresie wprowadzone rozporządzeniem Ministerstwa Rozwoju (po rekonstrukcji rządu przestało istnieć) obowiązują od października 2017 r. Na ich mocy wprowadzono zakaz produkowania od lipca 2018 r. kotłów niespełniających kryteriów, czyli tych poniżej 5. klasy. Domowe piece są odpowiedzialne za 91 proc. emisji pyłu zawieszonego PM10, który jest jednym ze składników smogu (obok pyłu PM2,5 oraz benzoapirenu). Z kolei przemysł odpowiada za 2 proc. tej emisji.

Z powodu złej jakości powietrza w Polsce na choroby związane z układem oddychania i krążenia przedwcześnie umiera 45 tys. osób rocznie.

Ryszard Pazdan, min. środowiska Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC

Normy jakości paliw stałych już dawno powinny być wdrożone. Tymczasem mijają lata i nic się w tym zakresie nie dzieje. Problemem jest brak polityki energetycznej, dlatego ministerstwo woli nie podejmować zbyt radykalnych działań. A takim byłoby wycofanie z rynku najgorszej jakości węgli.

Skutek jest taki, że co roku koniec sezonu grzewczego powoduje zamiatanie problemu smogu pod dywan. Mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej. Bo idą wybory samorządowe, a w przyszłym będą parlamentarne. Ludzie nie odpuszczą tego tematu i wymuszą na politykach konkretne działania na rzecz poprawy jakości powietrza.

Dlatego działania ustawodawcze w tym zakresie trzeba podjąć jak najszybciej. Jeśli do maja nie będzie norm węgla, to w kolejny sezon grzewczy wejdziemy znów nieprzygotowani.

Zakaz spalania najgorszych rodzajów węgla, m.in. mułów i flotokoncentratów w domowych piecach, miał być jednym z ważniejszych narzędzi programu „Czyste Powietrze”. Premier Mateusz Morawicki wziął go nawet na sztandar hasła walki ze smogiem.

Tymczasem przyjęta ponad miesiąc temu przez rząd nowelizacja ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw oraz cztery rozporządzenia wykonawcze nie tylko nie została jeszcze przyjęta, ale teraz spadła z porządku obrad prac komisji energii i Skarbu Państwa. Pierwsze czytanie miało się odbyć 11 kwietnia.

Pozostało 92% artykułu
Klimat
Nowy rząd zapowiada „wiceministerstwo energii”
Klimat
Pakt klimatyczny z Glasgow trampoliną do działań
Klimat
48 godzin, czyli jak nie prowadzić konsultacji społecznych
Klimat
Bogate kraje coraz bardziej czują zmiany klimatu
Klimat
Polska nie może być pasażerem na gapę transformacji dla klimatu