Siłą UE nie są pojedyncze, nawet najmocniejsze kraje, ale sojusze państw. Polską specjalnością w ostatnich latach jest tzw. wstawanie z kolan, czyli osamotniona polityka wpisana w równanie 27 do 1, która ośmiesza nasz kraj na arenie międzynarodowej.

Problem węgla wsi nad Polską od lat. Zmierzył się z nim tak naprawdę tylko jeden rząd – gabinet Jerzego Buzka. Rewolucja, jakiej dokonał wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff, nie ma sobie równych. Bez pieniędzy z UE, a z naszych podatków, i choć budżet był wtedy niezbyt zasobny, Polska była w stanie dokonać wielkiej transformacji na Śląsku: 23 kopalnie zamknięto, 100 tys. górników dobrowolnie odeszło z pracy pod ziemią.
W 2019 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości nie chce brać udziału w zielonym ładzie UE. Może rolnicy powinni głośniej mówić o suszy, która staje się coraz większym problemem w naszym kraju – jesteśmy bowiem w permanentnym niedoborze wody. Czy musi zabraknąć wody w kranach, abyśmy zrozumieli, że walka o klimat, to nie hasełko „zielonych oszołomów”? Czy musimy zacząć płacić za prąd zdecydowanie drożej, obniżając przy tym konkurencyjność naszej gospodarki? Bo cena energii na rynku hurtowym w Polsce jest zdecydowanie wyższa niż np. w Niemczech.
Premier Morawiecki sądzi, że wyłamując się z europejskiej walki o neutralność klimatyczną, uda mu się wyrwać z Brukseli więcej pieniędzy na transformację energetyczną. Mocno to wątpliwe, by hamulcowy zmian otrzymał bonus. Słychać już w wypowiedziach choćby prezydenta Francji, że możemy się przeliczyć.
Wciąż też brakuje Polsce strategii energetycznej na kolejne dekady. W ubiegłym tygodniu podczas szczytu premier miał się skarżyć: „Najpierw powiedziano nam, że węgiel jest niedobry, więc zaczęliśmy zajmować się gazem. Potem mówi się, że gaz jest niedobry, więc zaczynamy myśleć o energii nuklearnej. A teraz i ta ma być niedobra”. Panie Premierze, nikt rządowi PiS nie kazał demolować odnawialnych źródeł energii – z lądowymi wiatrakami na czele. Gdyby cztery lata temu postawiono na rozwój turbin wiatrowych, a także fotowoltaiki przy równoległym rezygnowaniu z węgla, bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Tymczasem w Ostrołęce nadal ma powstać blok węglowy. Brawo, tak trzymać.