Ceny ropy naftowej gwałtownie spadły w piątek, gdy rynek zareagował na nieudane spotkanie między prezydentami Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. Agencja Reuters informuje, że kontrakty terminowe na ropę marki Brent, których termin ważności wygasł w piątek, potaniały o 86 centów, czyli 1,16 proc., do 73,18 dolarów za baryłkę. Także amerykańska ropa traciła na wartości. Kontrakty terminowe na markę WTI (West Texas Intermediate) zakończyły sesję spadkiem o 59 centów, czyli 0,84 proc., do 69,76 dolarów za baryłkę.
Czytaj więcej
Drony zaatakowały największy terminal przeładunku ropy z Kazachstanu na terenie Rosji. Pytanie: czyje to drony? Kazachska ropa płynie przez Rosję m.in. do Unii i jest coraz większą konkurencją dla rosyjskiej.
Tylko Rosja skorzysta na zachowaniu Trumpa
Wczoraj Wołodymyr Zełenski spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem i wiceprezydentem USA J.D. Vance’em. Początkowo rozmowa była miła, ale potem przerodziła się w „skandal na wizji”. Prezydent Ukrainy argumentował, że nie można ufać Moskwie w kwestii zawarcia pokoju, podczas gdy Trump i Vance oskarżyli Zełenskiego o to, że nie podziękował im za pomoc.
Zdaniem ekspertów zachowanie Amerykanów wobec przywódcy walczącego od trzech lat z rosyjską agresją narodu, jest korzystne jedynie dla Rosji, pozwalając jej liczyć na wzmocnienie swojej pozycji na rynku naftowym. A co za tym idzie większymi wpływami z eksportu do wojennej kasy Kremla.
Reuters dodaje, że spadek cen ropy spowodowany jest również nowymi taryfami celnymi Donalda Trumpa i decyzją Iraku o wznowieniu eksportu ropy z Kurdystanu. Wcześniej amerykański prezydent zapowiedział nałożenie ceł na import z Kanady i Meksyku. Trump planuje również podwoić 10-procentowe cło na import z Chin.