Sankcje naftowe uderzają w różne rosyjskie projekty, ale te na Dalekim Wschodzie obrywają szczególnie mocno. Ropa pompowana z podmorskich złóż na szelfie sachalińskim (Morze Ochockie), nie znajduje klientów i musi być składowana w tankowcach, które stały się pływającymi magazynami. Skutkuje to brakiem na Dalekim Wschodzie jednostek do transportu rosyjskiej ropy i paliw.
Czytaj więcej
Rosyjska ropa transportowana w starych, zardzewiałych tankowcach oraz rosnąca liczba uszkodzeń kabli i rurociągów biegnących po dnie Morza Bałtyckiego wyczerpały cierpliwość Brukseli. UE opracowuje plan, który umożliwi zatrzymywanie floty cieni.
Tankowce u brzegów Sachalina
Jednostki stoją w dryfie u wybrzeży Sachalina od co najmniej tygodnia. W ładowniach mają około 6,3 miliona baryłek ropy. Odpowiada to w przybliżeniu dwóm dniom całego eksportu morskiego ze wszystkich portów rosyjskich w normalnych czasach (ponad 3 miliony baryłek dziennie). Według Bloomberga w tygodniu kończącym się 9 lutego całkowity eksport spadł o jedną czwartą, do 2,3 miliona baryłek (z 3,05 miliona w tygodniu poprzednim). Mniej zmienne dane z ostatnich czterech tygodni wykazały spadek o 6 proc., do 2,83 mln baryłek, co jest najniższym poziomem od początku 2023 r.
Spośród ośmiu transportów ropy marki Sokol, załadowanych na objęte 10 stycznia sankcjami USA tankowce, rozładowano tylko jeden. Dwa tankowce przeładowały ropę naftową do supertankowca zacumowanego w porcie Nachodka nad Pacyfikiem. Reszta jednostek dryfuje. Jeśli ropa nie zostanie rozładowana, wkrótce zabraknie wolnych jednostek do transportu wydobytej ropy – zauważa Bloomberg.
Czytaj więcej
Pożegnalne sankcje Joe Bidena na eksport rosyjskiej ropy będą mieć bardziej długotrwały wpływ na spadek zysków Kremla niż poprzednie restrykcje. Sankcje dotyczą bowiem tankowców, które w zeszłym roku regularnie i bez przeszkód dostarczyły około połowy rosyjskiej ropy. Teraz brakuje tankowców, co już zwiększyło Rosjanom koszty transportu prawie 1,5-krotnie.