Trzy rafinerie nie były w stanie w pełni ukończyć zaplanowanych napraw w październiku i przedłużyły przestoje poszczególnych instalacji rafinacji ropy naftowej na cały listopad, podaje Reuters, powołując się na źródła branżowe. Według rozmówców agencji mowa jest o rafinerii Łukoilu w Wołgogradzie - jednej z 10 największych w Rosji i posiadającej moce produkcyjne na poziomie 15 mln ton rocznie, a także o rafineriach Ilska i Jajska.
Rośnie dziura w rafinacji ropy w Rosji
W wyniku decyzji o przedłużeniu prac remontowych o co najmniej miesiąc, wielkość brakujących mocy przerobowych ropy w Rosji będzie 1,5 razy większy niż planowano – zamiast 1,2 mln ton będzie to 1,8 mln, a być może 2 mln, nie wykluczają źródeł Reutersa.
Czytaj więcej
Odmowa przez banki zagraniczne obsługi transakcji rosyjskiego importu i eksportu wymusiła na Rosji pierwsze umowy barterowe. Transakcje takie to mniej wpływów do budżetu Kremla, ale władza się na nie godzi ze strachu przed rosnącym niezadowoleniem konsumentów.
Problemy z naprawami wynikają z zachodnich sankcji, w związku z którymi sprzęt i jego komponenty nie są dostarczane do Rosji. Faktem jest, że rosyjskie zakłady rafineryjne budowane i modernizowane były przy udziale europejskich i amerykańskich firm, takich jak UOP i ABB. To one – zdaniem rozmówców Reuters – dostarczyły technologię i oprogramowanie dla każdej z 40 największych rafinerii w federacji.
W związku z brakiem możliwości zakupu części z importu na początku roku, w czwartej w kraju rafinerii Łukoilu w Niżnym Nowogrodzie musiano poważnie ograniczyć produkcję na co najmniej 4 miesiące. W zakładzie zepsuła się turbina produkcji amerykańskiej, co pozbawiło zakłady o 40 proc. mocy.