Kraje OPEC straciły kontrolę nad rynkiem. Ropa tanieje

Ceny ropy raczej nie satysfakcjonują Arabii Saudyjskiej i większości członków kartelu. Osłabienie popytu nie wróży im dobrze.

Publikacja: 13.09.2024 03:30

Kraje OPEC straciły kontrolę nad rynkiem. Ropa tanieje

Foto: Bloomberg

Cena ropy gatunku WTI w ciągu ostatniego miesiąca spadła o około 15 proc. Od początku roku zniżkowała ona o prawie 5 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy zmalała o 23 proc. We wtorek płacono nieco ponad 65 dol. za baryłkę tego surowca i był to roczny dołek cenowy. Notowania ropy naftowej stały się więc najniższe od wiosny 2023 r.

Tę przecenę da się tłumaczyć przede wszystkim czynnikami popytowymi. Gospodarka Chin, czyli największego konsumenta ropy na świecie, wyraźnie zwolniła, co uderzyło w ceny wielu surowców. Strefa euro uniknęła co prawda recesji, ale głównie dzięki lepszej koniunkturze w sektorze usług. Wskaźniki sondażowe z europejskiego przemysłu od dawna natomiast są na poziomach mocno recesyjnych. Wraz z oznakami osłabienia amerykańskiego rynku pracy wróciły natomiast wśród inwestorów obawy przed ewentualną recesją w USA. Może są one przesadzone, ale zdołały już wpłynąć na rynki.

Najnowsze prognozy OPEC (Organizacji Państw Eksporterów Ropy Naftowej) przewidują osłabienie popytu. Projekcję wzrostu zapotrzebowania na ropę w 2023 r. obcięto o 80 tys. baryłek dziennie do 2,03 mln, a na 2024 r. obniżono o 40 tys. baryłek dziennie do 1,7 mln baryłek dziennie.

Państwa OPEC będą musiały rozstrzygnąć, jak długo jeszcze utrzymywać obecne ograniczenia w produkcji surowca. Dla niektórych z nich sytuacja robi się dosyć trudna. Wszak projektowały wcześniej swoje budżety i wieloletnie plany inwestycyjne, spodziewając się cen na nieco wyższym poziomie. Problem ten dotyka m.in. Arabię Saudyjską, czyli największego producenta ropy z OPEC.

Kraje OPEC tracą kontrolę. Przesuwająca się linia

Koszt wydobycia ropy w Arabii Saudyjskiej jest bardzo niski. Wynosi około 10 dol. za baryłkę. Mimo to obecny poziom cen surowca wydaje się być dla Saudów niesatysfakcjonujący. Ropa odpowiada bowiem za 75 proc. przychodów fiskalnych pustynnego królestwa, które ma coraz większe wydatki. W maju 2023 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacował, że Arabia Saudyjska może mieć zbilansowany budżet przy cenie ropy wynoszącej 80,9 dol. za baryłkę. W kwietniu 2024 r. podwyższył on ten szacunek do 96,2 dol. za baryłkę.

Czytaj więcej

Chiny ograniczają zakupy ropy z Rosji. Kupują ją na Bliskim Wschodzie

Ten wzrost jest związany z wyższymi saudyjskimi wydatkami fiskalnymi, które są przeznaczone m.in. na realizację programu Saudi Vision 2030, mającego modernizować gospodarkę i zmniejszać jej zależność od wydobycia ropy. To w ramach tego programu jest budowane od zera futurystyczne miasto Neom.

– Co najmniej do 2030 r., Arabia Saudyjska będzie miała ogromne potrzeby budżetowe z powodu chęci zademonstrowania efektów kluczowych elementów programu Vision 2030 i przygotowania się do wielkich imprez sportowych oraz kulturalnych, takich jak mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2034 r. czy Expo 2030. W obliczu spodziewanego wzrostu podaży ropy z USA, Gujany, Brazylii, Kanady czy nawet Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz zapewne anemicznego wzrostu jej konsumpcji w Chinach, cena ropy, przy której królestwo wyjdzie fiskalnie na zero, może wynieść około 100 dol. za baryłkę – szacuje Li-Chen Sim, analityk waszyngtońskiego Middle East Institute.

Analitycy Nomury wskazują natomiast, że po uwzględnieniu wydatków saudyjskiego państwowego funduszu inwestycyjnego PIF (mocno zaangażowanego m.in. w budowę Neom) cena ropy, przy której da się zbilansować finanse publiczne Arabii Saudyjskiej, wynosi 112 dol. za baryłkę.

Jak Arabia prezentuje się pod tym względem na tle innych państw eksportujących ropę naftową? Według tegorocznych prognoz MFW cena ropy pozwalająca na zbilansowanie budżetu będzie w 2024 r. najwyższa w przypadku Algierii oraz Bahrajnu. Wynosi ona po 125,7 dol. za baryłkę. Najniższa jest ona w Turkmenistanie (35,8 dol. za baryłkę) oraz w Katarze (43,1 dol. za baryłkę). Jaka jest ona u największych producentów z OPEC? Dla Iraku wynosi ona 93,8 dol. za baryłkę, dla Iranu 121 dol., dla ZEA 56,7 dol., a dla Kuwejtu 83,5 dol. Dla niemal wszystkich ceny ropy z ostatnich tygodni były więc mało komfortowe. Nie są też zadowalające dla Rosji. S&P Global Commodity Insights szacuje bowiem, że cena pozwalająca na zbilansowanie rosyjskiego budżetu to 94 dol. za baryłkę.

W czerwcu kraje OPEC+ (czyli OPEC wraz z grupą sojuszników takich jak Rosja) zapowiedziały, że od października zaczną stopniowo zwiększać produkcję. Większa sprzedaż miała im zapewnić wyższe wpływy do budżetów. Argumentem za tym był również wzrost produkcji w krajach spoza grupy OPEC+. Nie spodziewano się wówczas osłabienia popytu. Kraje OPEC+ stoją więc obecnie przed dylematem, czy zwiększać produkcję.

Ceny ropy. Prognozy do aktualizacji

– OPEC+ może wpływać na podaż, ale nie na popyt, a obecnie to właśnie niski popyt jest głównym problemem i przyczyną osłabienia cen. Dopóki sytuacja się nie ustabilizuje, OPEC nie będzie w stanie zwiększyć produkcji prawdopodobnie aż do przyszłego roku. W krótkim okresie jednym z nielicznych działań, jakie OPEC może podjąć, jest wywarcie presji na Irak, Kazachstan i Rosję, aby w pełni realizowały wymagane cięcia produkcji w ramach rekompensaty za wcześniejsze nadprodukcje – twierdzi Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowcowych w Saxo Banku.

– Niedawna dynamika rynku sugeruje, że inwestorzy są bardziej zaniepokojeni słabym popytem niż wiadomościami związanymi z podażą. Rzeczywiście, negatywne wiadomości dotyczące powolnego (wzrostu) zużycia ropy naftowej, niższego importu ropy naftowej do Chin i gromadzenia zapasów przeważyły nad wiadomościami dotyczącymi napięć na Bliskim Wschodzie i kwestii związanych z łańcuchem dostaw – piszą analitycy Allianz Trade. Wskazują, że tylko duży wstrząs geopolityczny byłby w stanie doprowadzić do dużego wzrostu cen.

Zapewne w nadchodzących tygodniach wielu analityków będzie korygowało prognozy dotyczące cen ropy. Jak na razie są one bowiem dosyć „bycze”. Mediana projekcji zebranych przez agencję Bloomberga sugeruje, że na koniec roku baryłka ropy gatunku Brent będzie kosztowała 78 dol. Najwyższą prognozę przygotowali analitycy Barclaysa, którzy spodziewają się 89 dol. za baryłkę na koniec grudnia. Najbardziej „niedźwiedzią” projekcję przygotowali zaś eksperci Citigroup i Macquarie Group. Spodziewają się oni ropy kosztującej na koniec roku 70 dol. za baryłkę.

Wygląda więc na to, że państwa OPEC+ przestały obecnie rozdawać karty na rynku naftowym. Jeśli jednak popyt na surowiec znów wzrośnie lub pojawi się bardzo duży wstrząs podażowy, będą mogły odzyskać swoją pozycję rynkową.

Cena ropy gatunku WTI w ciągu ostatniego miesiąca spadła o około 15 proc. Od początku roku zniżkowała ona o prawie 5 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy zmalała o 23 proc. We wtorek płacono nieco ponad 65 dol. za baryłkę tego surowca i był to roczny dołek cenowy. Notowania ropy naftowej stały się więc najniższe od wiosny 2023 r.

Tę przecenę da się tłumaczyć przede wszystkim czynnikami popytowymi. Gospodarka Chin, czyli największego konsumenta ropy na świecie, wyraźnie zwolniła, co uderzyło w ceny wielu surowców. Strefa euro uniknęła co prawda recesji, ale głównie dzięki lepszej koniunkturze w sektorze usług. Wskaźniki sondażowe z europejskiego przemysłu od dawna natomiast są na poziomach mocno recesyjnych. Wraz z oznakami osłabienia amerykańskiego rynku pracy wróciły natomiast wśród inwestorów obawy przed ewentualną recesją w USA. Może są one przesadzone, ale zdołały już wpłynąć na rynki.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ropa
Arabia Saudyjska ostrzega: ropa może potanieć do 50 dolarów za baryłkę
Ropa
Węgry szantażują Ukrainę. Zagrożone dostawy prądu
Ropa
Mniej ropy z Rosji do Turcji. Łukoil traci kolejnego klienta
Ropa
Nowe sankcje USA na ropę z Rosji. Zlikwidują słynną flotę cieni?
Ropa
Tania ropa pogrąża finanse Kremla. Dziura budżetowa największa od czasu ZSRR