W zeszłym miesiącu Rosja wyeksportowała południową nitką rurociągu „Przyjaźń” przez Ukrainę na Węgry ok. 436 tys. ton ropy, a na Słowację ok. 356 tys. ton. To więcej niż w czerwcu, podkreśliła agencja Bloomberg. Natomiast spadek do lipca przepływów rosyjskiej ropy na Węgry i Słowację może wynikać nie z działań Ukrainy, ale z remontu słowackiej rafinerii węgierskiego MOL.
Wcześniej Kijów zakazał Łukoilowi wykorzystywania terytorium Ukrainy jako szlaku tranzytowego dla swoich produktów. Ukraińscy urzędnicy od początku wprowadzenia sankcji na Łukoil zapewniali, że w lipcu tranzyt ropy do obu krajów UE utrzymywał się na normalnym poziomie.
Jednak prorosyjski rząd Węgier zareagował histerycznie. Postawił ultimatum walczącej trzeci rok z agresją rosyjską Ukrainie i zasugerował zablokowanie programu Brukseli finansowania pomocy wojskowej.
Niedawno okazało się, że węgierski gigant naftowo-gazowy MOL negocjuje nowy program, który zapewni długoterminowe rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa dostaw ropy.
Za Budapesztem do lamentów i utyskiwań na Kijów dołączył też prorosyjski rząd Słowacji. Oba rządy napisały skargę do Brukseli, ale Komisja Europejska nie zamierzała w tej sprawie interweniować.