Biały Dom hamuje podwyżki cen ropy. Biden nie dopuści do drożyzny

Administracja Joe Bidena nie dopuszcza do wzrostu cen ropy na świecie. Stąd „miękkie” sankcje wobec Iranu i Rosji.

Publikacja: 26.06.2024 12:48

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden

Joe Biden

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden

Foto: AFP

Według informacji uzyskanych przez „The Wall Street Journal” od dyplomatów, byłych urzędników rządowych i przedstawicieli branży energetycznej, polityka Białego Domu doprowadziła do łagodniejszych, niż oczekiwano, sankcji nałożonych na głównych producentów ropy. Zdaniem analityków nowe sankcje wobec Iranu dotyczą jedynie części eksportu ropy naftowej tego kraju i jest mało prawdopodobne, aby wpłynęły na rynki światowe.

Amerykanie mają mieć na stacjach tanie paliwa

„Prezydent chciał zrobić wszystko, co możliwe, aby zapewnić amerykańskim konsumentom najniższą możliwą cenę przy dystrybutorze, ponieważ ma to wpływ na codzienne życie Amerykanów” – powiedział wyższy rangą urzędnik amerykańskiej administracji.

Eksport z Iranu przekroczył w tym roku 1,5 miliona baryłek dziennie od lutego, co stanowi znaczny wzrost od początku prezydentury Bidena. Co więcej, jak pisze WSJ, kiedy 12 czerwca Departament Skarbu USA uderzył w Moskwę falą sankcji w związku z wojną na Ukrainie, wycelował je w banki, a pozostawił przemysł naftowy kraju praktycznie nietknięty.

Kroki te są dobrze wyważone, aby utrzymać ceny na niskim poziomie, a jednocześnie wrzucają piasek w tryby eksportu rosyjskiej i irańskiej ropy. A to oznacza, że ​​oba reżimy zarabiają mniej na każdej sprzedanej baryłce ropy.

Dwa cele Białego Domu

„Nasze dwa cele – obniżenie kosztów paliw dla narodu amerykańskiego i zmniejszenie zysków dla Kremla – są w dużym stopniu zbieżne” – powiedział WSJ wyższy rangą urzędnik amerykański.

Czytaj więcej

16 noblistów ostrzega, że wygrana Trumpa napędzi inflację i uderzy w gospodarkę świata

Wskazuje się, że Narodowa Rada Ekonomiczna pod przewodnictwem Laela Brainarda oraz inni członkowie administracji USA obawiają się, że szersze działania doprowadzą do problemów logistycznych na rynku ropy i wzrostu inflacji.

„Nic nie przeraża amerykańskiego prezydenta bardziej niż wzrost cen benzyny… Zrobią wszystko, aby temu zapobiec, zwłaszcza w roku wyborczym” – uważa Bob McNally, prezes firmy konsultingowej Rapidan Energy Group i były urzędnik ds. polityki Białego Domu pod rządami George'a W. Busha.

Rynek ropy dziś

Wydaje się, że amerykańska polityka się sprawdza. Dziś, 26 czerwca, kontrakty terminowe na ropę marki Brent podrożały wprawdzie o 41 centów, czyli 0,48 proc., ale cena utrzymuje się poniżej 90 dol. za baryłkę (w środę wynosiła 85,42 dol. za baryłkę). W tym samym czasie kontrakty terminowe na ropę naftową US West Texas Intermediate (WTI) podrożały o 46 centów, czyli 0,57 proc., ale ropa na rynku USA jest jak zawsze dużo tańsza od europejskiej — 81,29 dol. za baryłkę. „Wydaje się, że rynek na razie lekceważy obawy związane z popytem, ​​spodziewając się spadku zapasów w okresie szczytowego zapotrzebowania w trzecim kwartale” – tłumaczą analitycy z zespołu ds. sektora energetycznego w DBS Bank.

Ropa
Kraje chcą obniżyć pułap cenowy rosyjskiej ropy. Polski wśród nich brak
Ropa
Nowe sankcje USA uderzają w Chiny i Indie. Ceny ropy mocno w górę
Ropa
Zielone banki i zaliczki w kryptowalutach, czyli nieoczywiste wyzwania Orlenu
Ropa
Tankowiec floty cieni dryfuje niedaleko polskich brzegów. Niemcy w stanie gotowości
Ropa
Rosyjskim koncernom naftowym puszczają nerwy. Joe Biden wymierza ostatni cios