Według informacji uzyskanych przez „The Wall Street Journal” od dyplomatów, byłych urzędników rządowych i przedstawicieli branży energetycznej, polityka Białego Domu doprowadziła do łagodniejszych, niż oczekiwano, sankcji nałożonych na głównych producentów ropy. Zdaniem analityków nowe sankcje wobec Iranu dotyczą jedynie części eksportu ropy naftowej tego kraju i jest mało prawdopodobne, aby wpłynęły na rynki światowe.
Amerykanie mają mieć na stacjach tanie paliwa
„Prezydent chciał zrobić wszystko, co możliwe, aby zapewnić amerykańskim konsumentom najniższą możliwą cenę przy dystrybutorze, ponieważ ma to wpływ na codzienne życie Amerykanów” – powiedział wyższy rangą urzędnik amerykańskiej administracji.
Eksport z Iranu przekroczył w tym roku 1,5 miliona baryłek dziennie od lutego, co stanowi znaczny wzrost od początku prezydentury Bidena. Co więcej, jak pisze WSJ, kiedy 12 czerwca Departament Skarbu USA uderzył w Moskwę falą sankcji w związku z wojną na Ukrainie, wycelował je w banki, a pozostawił przemysł naftowy kraju praktycznie nietknięty.
Kroki te są dobrze wyważone, aby utrzymać ceny na niskim poziomie, a jednocześnie wrzucają piasek w tryby eksportu rosyjskiej i irańskiej ropy. A to oznacza, że oba reżimy zarabiają mniej na każdej sprzedanej baryłce ropy.
Dwa cele Białego Domu
„Nasze dwa cele – obniżenie kosztów paliw dla narodu amerykańskiego i zmniejszenie zysków dla Kremla – są w dużym stopniu zbieżne” – powiedział WSJ wyższy rangą urzędnik amerykański.