„W dostawach ropy zarówno Węgier, jak i Słowacji bardzo ważną rolę odgrywają dostawy z Rosji. Częściowo także dla Czech dostawy te również przekładają się na bezpieczeństwo energetyczne. Z końcem roku wygasa ważne zwolnienie (Węgier - red.) z sankcji. Polega ona na tym, że słowacki Slovnaft, który jest częścią grupy MOL, może sprzedawać produkty naftowe produkowane z ropy rosyjskiej na rynku czeskim – powiedział szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto, cytowany przez RIA Nowosti.

Według niego Slovnaft rozpoczął inwestycje warte setki milionów euro w rafinację ropy z innych źródeł w zakładzie w Bratysławie. Szijjártó podkreślił, że realizacja projektu potrwa rok, co skłoniło Budapeszt do zwrócenia się do Brukseli o przedłużenie zwolnienia z sankcji.

Czytaj więcej

Bruksela chce wykorzystać zamrożony rosyjski majątek. Zyski dla Ukrainy

Węgry jak mogą opóźniają wymagane przez Unię zamianę rosyjskiego surowca na inny. Wcześniej MOL poinformował w swoim raporcie rocznym, że pomyślnie przeprowadził próbę z wykorzystaniem arabskiej marki Arab Light w swojej rafinerii na Słowacji. Nic więcej za tym nie poszło, choć przy dobrej woli rafineria już dziś mogłaby znacznie ograniczyć korzystanie z rosyjskiego surowca.

Wcześniej węgierskie ministerstwo energetyki poinformowało, że po 5 lutego, czyli dniu wejścia w życie sankcji na rosyjskie produkty naftowe, MOL będzie mógł ze swojej słowackiej rafinerii eksportować produkty naftowe wyprodukowane wyłącznie z ropy nierosyjskiej. Firma podała, że ​​udział surowców nierosyjskich w rafinerii w Bratysławie wynosi 30 procent.