Putin podpisał nowelizację własnego dekretu z grudnia 2022 r. znoszącą zakaz przestrzegania cen maksymalnych na rosyjską ropę sprzedawaną do „zaprzyjaźnionych krajów” (tych, które oficjalnie nie uznały sankcji Zachodu). Dokument jest publikowany na portalu informacji prawnej Kremla.
Ograniczenia nie dotyczą już dostaw rosyjskiej ropy „realizowanych zgodnie z umowami zawartymi na podstawie umów międzynarodowych obowiązujących w dniu wejścia w życie niniejszego dekretu” z państwami, które nie znajdują się na liście nieprzyjaznych.
Czytaj więcej
Zboże do czerwca nie wjedzie do Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier, zakaz prawdopodobnie zostanie przedłużony. Tyle że nie wiadomo, kiedy wejdzie w życie. A prezydent Zełeński już wyraża zaniepokojenie.
Tak więc po zaledwie niecałych 5 miesiącach obowiązywania sankcji Zachodu na rosyjską ropę Kreml ugiął się i zezwolił na eksport po cenie nie większej niż 60 dol. za baryłkę, czyli z przestrzeganiem pułapu cenowego Unii i G7, który obowiązuje od 5 grudnia
Reżim nie wyjaśnia tej decyzji, ale można się domyśleć, że podjął ją pod naciskiem „przyjaznych odbiorców”, którzy kupując ropę z Rosji, jednocześnie nie chcą sobie psuć stosunków z Zachodem, a więc chcą przestrzegać pułapu cenowego. To może szybko zmniejszyć cenę ropy na światowych rynkach.