Saudi Aramco, którego właścicielem jest rząd Arabii Saudyjskiej, nie kryje, że kupno 30 procent rafinerii Lotosu i zwiększenie dostaw do Polski od 10 mln do 16,8 mln ton rocznie, to zaledwie wstęp do „energetycznej inwazji” na europejskim rynku.
„Nasza rozwijająca się globalna sieć rafinerii i przedsiębiorstw chemicznych pozwala nam wchodzić na nowe rynki z naszymi produktami i dostarczać ropę naftową do różnych regionów” – powiedział agencji Bloomberg Mohammed Al Qahtani, starszy wiceprezes Saudi Aramco ds. produkcji i rafinacji.
Czytaj więcej
Przejęcie gdańskiego koncernu jest już o krok. Udziały w rafinerii chce kupić Saudi Aramco, stacje paliw – MOL, biznes asfaltowy i logistykę – Unimot, a biopaliwowy Rossi Biofuel Zrt.
Transakcja może mieć również konsekwencje poza Polską, gdyż Orlen będzie mógł wykorzystywać kupioną od Saudów surową ropę w swoich rafineriach na Litwie i w Czechach. I to właśnie najbardziej niepokoi rosyjskie koncerny.
Gazeta „Kommersant”, zwracają uwagę, że umowa z Orlenem ma miejsce, gdy produkcja ropy w Arabii Saudyjskiej osiągnęła najwyższy poziom od kwietnia 2020 r.
„Polskie władze zamierzają dokonać zmian na swoim rynku ropy. Początkowo był on zdominowany przez rosyjski surowiec, ale w najbliższych latach może zostać zastąpiony przez inne kraje eksportujące ropę” - pisze rosyjski dziennik.
Polska inwestycja Saudi Aramco „rozszerzy obecność firmy w europejskim systemie rafinacji o udziały w nowo zmodernizowanej rafinerii” – napisali analitycy Bloomberg Intelligence Salih Yilmaz i Rob Barnett. Podkreślają, że pomoże to Aramco „wzmocnić swoją pozycję w regionie tradycyjnie zdominowanym przez rosyjską ropę”.
Europa była przez dziesięciolecia rosyjskim terytorium, jeżeli chodzi o ropę. W 2019 r - ostatnim przed pandemią, gospodarka europejska zużywała blisko 15 mln baryłek ropy dziennie. Import wyniósł 514 mln ton z czego z Rosji 153 mln ton surowej ropy i 106 mln ton produktów naftowych.
Natomiast w wypadku Arabii Saudyjskiej sprzedaż europejska stanowi niewielką część dziennego eksportu. Teraz Saudyjczycy będą sprzedawać do Polski od 337 tys. do 400 tysięcy baryłek ropy dziennie.
Energia elektryczna w firmie: optymalizacja kosztów
„Kommersant” podkreśla, że „ekspansja Saudi Aramco w Europie Wschodniej niesie ze sobą ryzyko dla rosyjskich dostawców, w szczególności dla Rosnieftu". Arabia Saudyjska i Rosja są obecnie partnerami w porozumieniu OPEC+. Teraz między producentami może pojawić się konkurencja.
„Polskie rafinerie wcześniej kupowały rosyjską ropę marki Urals, ponieważ znajdowały się w pobliżu ropociągu Przyjaźń. Jednak w ciągu ostatnich lat Orlen starał się zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiej ropy, kupując dostawy morskie z Arabii Saudyjskiej, Stanów Zjednoczonych i Afryki Zachodniej” - przypominają Rosjanie.
„Polska już ograniczyła wielkość kontraktów długoterminowych. Istnieje możliwość, że Orlen zmniejszy zakupy morskich partii Urala na rynku spotowym, ale zachowa dostawy rurociągiem Przyjaźń – mówi Władysław Senkowicz, szef działu Neftepanorama w międzynarodowej agencji cenowej Argus.
Ekspert zaznaczył, że w 2021 r. liczba rosyjskich dostawców Urala naftociągiem Przyjaźń do gdańskiej rafinerii zmniejszyła się do Tatnieft', Neftisa i Russnieft'. Ale sytuacja Urals nie uległa jeszcze pogorszeniu, mimo że ilość dostaw ropy innych gatunków drogą morską rośnie - zaznaczył ekspert.
Czytaj więcej
Wejście do gry Saudyjczyków może otworzyć przed płockim koncernem zupełnie nowe możliwości.