Staropolskie powiedzenie „co za dużo to niezdrowo” ma swój odpowiednik w hiszpańskim „el que mucho abarca, poco aprieta”, co można przetłumaczyć na: „jeśli chcemy zbyt dużo, nie dostajemy nic”. Hiszpańska energetyka została z pustymi rękoma w poniedziałek, po godz. 12:30. Chęć produkowania jak największej ilości zielonej energii, przy braku rezerwy mocy, najprawdopodobniej mogło stać się przyczyną awarii prądu. W efekcie Hiszpanie, zamiast mieć jak najwięcej energii z fotowoltaiki, zostali z niczym.
To oczywiście na razie tylko hipoteza, którą hiszpański operator sieci elektroenergetycznej wskazuje jako jedną z możliwych. Red Eléctrica, hiszpański operator sieci przesyłowej nie potwierdza, że właśnie przez dynamiczne wahania produkcji energii z fotowoltaiki system nie wytrzymał skoku napięć. Jest zdecydowanie za wcześnie na oskarżenia, a jedynie, na co jesteśmy zdani, to publiczny proces poszlakowy, gdzie dowodem, a jednocześnie światkiem zapaści, są powszechnie dostępne dane systemowe hiszpańskiego operatora sieci energetycznej, do których dostęp z poziomu telefonu ma każdy, także my w Polsce.
Dostępny materiał poszlakowy, bez szczegółowych oględzin miejsca tragedii, pozwala już jednak śledzącym sytuacje energetyczną w Hiszpanii ocenić wstępnie potencjalne przyczyny największej awarii prądu w historii Hiszpanii i Unii Europejskiej.
Czytaj więcej
Niemal cały Półwysep Iberyjski został pozbawiony energii elektrycznej. Blackout i problem z dostę...
Blackout w Hiszpanii: Oględziny miejsca tragedii
Red Eléctrica, operator sieci, przedstawił wstępny przebieg zdarzeń awarii, która dotknęła Półwysep Iberyjski. Za blackoutem nie stał cyberatak lub anomalia atmosferyczna, jak początkowo sądzono. Wszystko wskazuje na awarię samego systemu elektrycznego, co doprowadziło do „całkowitego załamania” w elektrowniach na południowym zachodzie kraju, co trwało łącznie pięć sekund. O 12:33 nastąpiła sekundowa utraty produkcji energii elektrycznej w południowo-zachodniej części kraju. Jest wysoce prawdopodobne, że chodzi o farmy fotowoltaiczne, ale analitycy operatora nie mogą tego jeszcze stwierdzić z całą pewnością. W ciągu mikrosekund sieć ustabilizowała się sama, ale ok. 1,5 sekundy później nastąpiło drugie zdarzenie, które jeszcze bardziej ją zdestabilizowało. Następnie, około 3,5 sekundy później, niestabilność sieci na Półwyspie Iberyjskim osiągnęło poziom, który uniemożliwia przesył energii między Hiszpanią a Francją.