Stały Komitet Rady Ministrów zajął się 27 lutego projektem liberalizacji ustawy wiatrakowej. Ma ona poluzować możliwość stawiania nowych farm wiatrowych bliżej domostw. Rząd proceduje tę ustawę już od ponad pół roku. Po żmudnych konsultacjach z branżą, autorzy projektu, a więc ministerstwo klimatu i środowiska, odpowiadało na liczne uwagi ministerstw infrastruktury, rolnictwa, kultury czy obrony narodowej. Projekt będzie uwzględniał tzw. repowering turbin wiatrowych, co ważne bez konieczności przygotowania nowej oceny środowiskowej. Podstawową zmianą w projekcie jest zmniejszenie odległość lokowania farm wiatrowych od najbliższych zabudowań z 700 m do 500 m.
Kolejne pytania do ustawy wiatrakowej
Choć wydawało się, że projekt jest już doprecyzowany, to kolejne uwagi w kwestii modernizacji starszych elektrowni wiatrowych złożyło Ministerstwo Aktywów Państwowych reprezentowane przez wiceministra Roberta Kropiwnickiego oraz Ministerstwo Finansów. Wiceminister klimatu o środowiska Miłosz Motyka potwierdził, że MAP poprosiło o ponowne przedyskutowanie tych zapisów o repowering. Motyka wskazuje, że projekt ten wrócił na kolejne posiedzenie SKRM na początku marca.
Czytaj więcej
Europa zbudowała w poprzednim roku 16,4 GW mocy w nowych farmach wiatrowych, a kraje UE 13 GW – wynika z danych WindEurope w podsumowaniu 2024 r. W Polsce wybudowano w tym czasie 0,8 GW nowych mocy w wietrze. To mniej niż w 2023 r. Kurczy się bowiem liczba wolnych terenów, nadających się pod nowe wiatraki przy obowiązującej ustawie wiatrakowej. Wiatr na lądzie pozwolił wyprodukować w Polsce 14 proc. energii.
Nieoficjalnie słyszymy, że w rządzie te uwagi wzbudzić miały zdziwienie, ponieważ zapisy o repowering MAP oraz resort finansów mieli współtworzyć. Oba resorty do momentu publikacji materiału nie odniosły się do naszych pytań.
Więcej mocy w wietrze?
Ile repowering może dać nam więcej energii? Szacunki są bardzo różne, od 1 GW do nawet 10 GW dodatkowej mocy. Już teraz łączna moc wiatraków na lądzie to blisko 10,9 GW. Za przepisami o repoweringu co ciekawe nie wnioskował ani gospodarz ustawy, a więc Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ani nie postulowała o to branża, a zatem Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Te pomysł ogłosił pod koniec stycznia premier Donald Tusk po rozmowach z ministerstwem finansów oraz Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi.