Warto zauważyć, że – w porównaniu z pierwszymi trzema kwartałami 2023 r. – w 2024 r. o 55 proc. spadła kwota rekompensat z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny, pokrywających ubytek przychodów od klientów objętych regulacjami w zakresie cen energii elektrycznej. Różnica między ceną wynikającą z taryfy G a ceną maksymalną uległa istotnemu zmniejszeniu. Prawdopodobnie zbliżamy się do momentu, kiedy dalsze regulacje ochronne nie będą już potrzebne.
Na jakim etapie jest porządkowanie spraw w spółce, m.in. przegląd pracy poprzedniego zarządu Energi?
W 2024 r. w Grupie Energa zainicjowano 44 audyty i kontrole. Większość z nich jest już na bardzo zaawansowanym etapie lub została zakończona. To czasochłonne. Chcemy, aby audyty zakończyły się konkretnymi działaniami. Tam, gdzie to było uzasadnione, już teraz wnioski z audytów przekształciły się w zawiadomienia do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa. Nad niektórymi sprawami prokuratura już pracuje. To choćby polecenie rozpoczęcia prac przy budowie elektrowni węglowej w Ostrołęce. Postępowanie przygotowawcze prowadzi prokuratura w Białymstoku. Mamy status pokrzywdzonego i na pewno będziemy kontynuować działania w tym postępowaniu bardzo czynnie.
Energa jest częścią systemu elektroenergetycznego, w którym zaczyna nam brakować mocy do produkcji energii elektrycznej. Energa widzi to ryzyko?
Oczywiście, dostrzegamy to wyzwanie. Będzie ono wynikiem braku dostatecznej mocy dyspozycyjnej zainstalowanej w elastycznych i w pełni prognozowalnych źródłach wytwórczych, takich jak np. elektrownie gazowe, które będą w stanie bilansować zmienną produkcję elektrowni fotowoltaicznych i farm wiatrowych. Wyzwania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego mają przełożenie na nasz biznes, mimo że jednostki wytwórcze centralnie dysponowane w grupie Energa stanowią znikomy udział w mocach zainstalowanych wszystkich tego typu jednostek w kraju – moc elektrowni w Ostrołęce to 690 MW. W Polsce nie mamy problemu z generacją energii, ale z dopasowaniem charakteru i profilu jej wytwarzania do rzeczywistych potrzeb Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Należy też dodać, że problem potęguje spadająca moc elektrowni zasilanych węglem kamiennym i brunatnym, co wynika z dynamiki transformacji energetycznej, która przekłada się na warunki rynkowe. Duża część tych elektrowni nie może dzisiaj funkcjonować i konkurować w rynku energii, pracując wyłącznie na potrzeby operatora systemu przesyłowego w trybie pracy w wymuszeniu. Taki charakter pracy pozwala co prawda pokryć koszty zmienne, ale nie pozwala na pokrycie wszystkich kosztów funkcjonowania elektrowni węglowych, nawet w połączeniu z przychodami z rynku mocy. Dochodzi do sytuacji, w której niezbędne z punktu widzenia bezpieczeństwa funkcjonowania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego moce wytwórcze są trwale nierentowne.
Pewnym przejściowym rozwiązaniem tego problemu będą aukcje uzupełniające jednostek wysokoemisyjnych. Jako branża czekamy na zakończenie działań legislacyjnych tych zmian i prowadzimy indywidualne analizy dla każdego bloku energetycznego w celu określenia minimalnego poziomu wsparcia niezbędnego do pozyskania w ramach aukcji uzupełniającej, aby uzasadnić jego dalsze funkcjonowania w systemie.