Projekt liberalizacji ustawy wiatrakowej jest obecnie na etapie prac Stałego Komitetu Rady Ministrów (SKRM). Po tym etapie, projekt trafić ma na posiedzenie rządu, a dalej do parlamentu. Głównym celem projektu jest zmniejszenie dystansu lokowania farm wiatrowych na lądzie od najbliższych zabudowań. Obecnie to 700 m, a Ministerstwo Klimatu i środowiska proponuje 500 m. Ma to pozwolić na zwiększenie mocy w tym źródle o ok. 6 GW do 2030 r. Obecnie moc zainstalowana w farmach wiatrowych wynosi ponad 10 GW. Nieoczekiwanie wśród kilku poprawek doprecyzowujących na etapie prac SKRM pojawiła się tak bże ta, dotycząca wprowadzenia minimalnej odległości lokowania farm wiatrowych od dróg i autostrad.
Czytaj więcej
W tegorocznych aukcjach OZE, będących formą wsparcia OZE, do sprzedaży przeznaczono 44,6 TWh zielonej energii o łącznej wartości nieco ponad 17 mld zł. Jednak w wyniku ich rozstrzygnięcia łącznie zakontraktowano ponad 16 TWh (36 proc.) energii elektrycznej o wartości ok. 5,1 mld zł (30 proc.). Dominuje fotowoltaika.
Wiatraki to ryzyko dla dróg?
Zdaniem Ministerstwa Infrastruktury, w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych pominięto kwestie odległości elektrowni wiatrowych od granicy pasa drogowego lub krawędzi jezdni, w szczególności drogi krajowej, a więc elektrownie takie mogą być lokalizowane niemalże bezpośrednio za granicą pasa drogowego. – Należy ponownie podkreślić, iż sama lokalizacja elektrowni wiatrowej w pobliżu pasa drogowego drogi krajowej, z uwagi na obrót łopat oraz migające czerwone światło umieszczone w routerze, negatywnie wpływa na bezpieczeństwo ruchu drogowego, rozpraszając uwagę kierowców i kierując wzrok na poruszające się obiekty – czytamy w uzasadnieniu resortu.
Ponadto – zdaniem tego resortu – w przypadku wystąpienia w okresie jesienno-zimowym oblodzenia łopat wirników w tego typu obiektach istnieje bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz znaczące ryzyko wystąpienia wypadków lub wręcz katastrof w ruchu lądowym związane z oderwaniem się oblodzenia z łopaty i jego upadkiem na pas drogowy drogi krajowej. – Co więcej, w przypadku katastrofy budowlanej dotyczącej elektrowni wiatrowej, związanej choćby z pożarem routera czy silnymi wiatrami, istnieje poważne ryzyko wystąpienia katastrofy w ruchu lądowym związane z pojawianiem się elementów elektrowni wiatrowej w pasie drogowym lub wręcz na jezdni – czytamy dalej.
Czytaj więcej
W tym roku blisko połowę potrzebnego Czechom prądu wyprodukują dwie krajowe siłownie jądrowe. Czesi nie tylko zwiększą produkcję, ale też stawiają na rozbudowę elektrowni i małe reaktory modułowe (SMR).