Mowa tu zarówno o operatorze całego systemu energetycznego, Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), jak i operatorach lokalnych sieci dystrybucji. Jak wyjaśniają PSE w niedzielę 30 kwietnia operator polecił wyłączyć źródła PV przyłączone do sieci 110 kV i średniego napięcia o łącznej mocy ok. 1,8 GW.
Praca systemu bez zakłóceń
PSE nie wydały polecenia zaniżenia generacji instalacji przyłączonych do sieci niskiego napięcia, a więc prosumenckich lokowanych na naszych dachach. „System pracował stabilnie. Zapotrzebowanie na moc i energię elektryczną było niskie w związku z długim weekendem oraz umiarkowaną temperaturą. Jednocześnie wystąpiły bardzo korzystne warunki do pracy instalacji fotowoltaicznych w godzinach szczytu porannego (szczytu generacji PV). W niedzielę 30 kwietnia, po wyczerpaniu innych dostępnych środków, PSE dla zapewnienia bezpiecznej pracy systemu wydały polecenie zaniżenia generacji instalacji PV (fotowoltaicznych – red.) przyłączonych do sieci 110 kV i średniego napięcia. Działania te były nieodczuwalne dla odbiorców” – podkreślają PSE.
Przypomnijmy że PSE, 30 kwietnia 2023 r. poinformowały, że w godzinach od 11 do około 16 w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wystąpiła nadwyżka energii elektrycznej ponad zapotrzebowanie. Jej przyczyną był wysoki potencjał produkcji energii elektrycznej ze źródeł OZE, przekraczający zapotrzebowanie o około 2,3 GW. W szczytowym okresie dnia, farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne o godz. 14:00 pracowały z mocą ponad 10,8 GW, zaś krajowe zapotrzebowanie na energię wynosiło wówczas 14,9 GW. W efekcie ceny energii na rynku bilansującym (uzupełniającym braki w zapotrzebowaniu na prąd uczestników rynku) spadły do ledwie 22 zł za MWh.
Dlaczego był to problem?
W odróżnieniu od 23 kwietnia br., kiedy PSE poleciło redukcję produkcji energii z OZE, w ostatnią niedzielę kwietnia (30 kwietnia) nie ogłoszono jednak zagrożenia bezpieczeństwa dostaw. Wówczas zagrożenie dotyczyło również linii niskiego napięcia, a 30 kwietnia tylko średniego. Dodatkowo między 23 a 30 kwietnia zmieniły się także przepisy prawa, które w takiej sytuacji nie obligują już do ogłoszenia stanu zagrożenia dostaw.
Operator wydał jednak polecenie zaniżenia produkcji źródeł OZE, albowiem elektrownie węglowe nie są w stanie obniżyć jeszcze bardziej produkcji energii, a nasi sąsiedzi nie są w stanie przyjść więcej naszych nadwyżek energii. W ramach międzyoperatorskiej wymiany międzysystemowej w niedzielę 30 kwietnia sąsiedzi przyjęli łącznie 11,7 GWh energii.